Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Detektywi w Lublinie: Uważaj na naciągaczy

Jakub Markiewicz
Jakub Markiewicz
Wynajęli detektywa, by ustalił, dokąd razem z wnukami uciekła ich synowa. Ten przez kilka tygodni nie potrafił przekazać im żadnej konkretnej informacji. Usługa kosztowała 2 tys. zł.

– Syn postanowił się rozwieść, bo podejrzewał, że żona go zdradza. Złożył pozew o rozwód, a kobieta niespodziewanie zniknęła, zabierając ze sobą dwójkę naszych wnuków – relacjonuje Czytelnik. Zaniepokojeni rodzice postanowili powierzyć delikatną sprawę detektywowi. – Znaleźliśmy go w Internecie. Zobowiązał się ją odnaleźć i przyłapać na – tłumaczą.

Zapłacili za usługę dwa tysiące. Drugie tyle miał dostać po zakończeniu pracy. Sprawa wydawała się z pozoru banalna, bo synowa naszego Czytelnika jest nauczycielką i gdy rozpoczęły się jej poszukiwania trwał jeszcze rok szkolny.

– Niestety, detektyw do wakacji nie był w stanie nic ustalić. Opowiadał, że szedł za synową, ale ta niespodziewanie skręciła w jakąś boczną uliczkę i zgubił ją – skarży się nasz Czytelnik. Zrezygnowani udali się po pomoc do innego detektywa. – Ten bez problemu wszystko ustalił – komentuje nasz Czytelnik. – A miał trudniejsze zadanie, bo synowa miała już wtedy wolne.

Skontaktowaliśmy się z detektywem, który jako pierwszy zajmował się sprawą. – Muszę przyznać, że miałem do czynienia z wyjątkowo bystrą osobą. Kobieta, którą miałem śledzić bardzo dobrze potrafiła uwolnić się od obserwacji.

Wchodziła na przykład do sklepu i wychodziła bocznymi drzwiami, przez co gubiłem jej ślad – tłumaczy mężczyzna. Detektyw skarży się też, że pracę utrudniali mu sami zleceniodawcy. – Próbowali odnaleźć kobietę na własną rękę. Byli przy tym niedyskretni i ona szybko domyśliła się, że śledzi ją co najmniej kilka osób – wyjaśnia.

Nasz Czytelnik nie przyjmuje tego tłumaczenia i o niekompetentnym, jego zdaniem, zachowaniu detektywa poinformował już Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, które prowadzi rejestr osób zajmujących się działalnością detektywistyczną.

Rozmowa z Ryszardem Bednikiem, rzecznikiem prasowym Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Detektywów.

  • Ile dni potrzebuje detektyw, by ustalić, gdzie mieszka osoba, która ukrywa się przed swoją rodziną?

– To zależy od wielu czynników, ale rzadko bywa to termin krótszy niż 30 dni. Praca detektywa wcale nie wygląda tak, jak pokazują to seriale. Nie mamy superszybkich samochodów, nie możemy zakładać podsłuchów, nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli, a do tego często rozwiązanie sprawy utrudnia sam zleceniodawca.

  • W jaki sposób?

– Rodzina próbuje najpierw rozwiązać sprawę na własną rękę. Prosi na przykład dalszego krewnego, by obserwował daną osobę. Ta szybko orientuje się, że ktoś ją śledzi i wzmaga swoją czujność. Wtedy rodzina prosi o pomoc detektywa, a ten ma dużo trudniejsze zadanie. Często musi odczekać kilka tygodni, zanim zacznie sprawdzać daną osobę. Dobry detektyw nigdy nie obiecuje, że na 100 procent zrealizuje zadanie.

  • Jak znaleźć dobrego detektywa?

– Dobry to taki, który ma licencję i zarejestrował swoją działalność w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Proponuję szukać na przykład na stronie internetowej Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych Detektywów. Jeśli przeglądamy różne ogłoszenia, od razu eliminujmy te, w których detektyw nie podaje swojego nazwiska albo adresu siedziby. Na spotkanie umówmy się w firmie detektywa. Po dogadaniu szczegółów spiszmy umowę. Nie oczekujmy cudów, ale rzetelnej pracy i … uzbrójmy się w cierpliwość.


Rozkład jazdy ZTM Warszawa

|

rozkład jazdy mpk lublin

|

ZKM Gdynia rozkłady

|

jazdy lublin
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto