Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dasz się przeciągnąć na stronę "I Believe"?

Paweł Kucharski
Fot. Dariusz Gdesz
Odmieniane przez nas tak wiele razy słowo "wiara" czy też "I Believe" to coś więcej niż tylko pusty slogan, który ma zagrzewać naszych koszykarzy do walki o złote medale mistrzostw Europy. To także, a może przede wszystkim, termin określający nasz styl życia, postawę, zachowania i szeroko rozumiane podejście do świata. Kogo to dotyczy? Nas wszystkich, a jeśli myślisz, że Ciebie nie, to spróbuj się przekonać, że nie masz racji.

Inicjatorem kampanii społeczno-marketingowej "I Believe" jest spółka Superbol, właściciel dwóch drużyn futbolu amerykańskiego, The Crew i Bielawa Owls, a także grupy tanecznej Sista Crew. Jej prezesem jest Lowell Hussey - amerykański biznesmen, absolwent studiów Master of Business Admini-stration na słynnym Uniwersytecie Harvarda. W przeszłości był on również wiceprezesem koncernu medialnego Time Werner w USA.

Do Polski przyjechał w roku 1997. Mieszka tu do dziś i próbuje wcielać w życie nowatorskie idee marketingowe. Dwa lata temu wpadł na pomysł, że jeśli The Crew nie zdobędzie mistrzostwa Polski, to on zwróci pieniądze tym kibicom, którzy zakupili karnety. Za pierwszym razem był trochę stratny, bowiem "Załoga" przegrała w finale Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego z Devils. Jak pamiętamy, w ostatnią niedzielę w decydującej rozgrywce w Bielawie The Crew wzięło rewanż.

Jednak w całym tym przedsięwzięciu nie chodzi o to, by stracić jak najmniej pieniędzy, a przede wszystkim o zainteresowanie futbolem jak największej liczby odbiorców. Z roku na rok mecze polskiej ligi ogląda coraz więcej widzów, a przy okazji wspomnianego finału 2011 roku w Bielawie futbol po raz pierwszy w historii pokazywany był na żywo w telewizji.

No, dobrze, a jakie cechy najlepiej opisują przedstawicieli pokolenia "I Believe"? Otóż taki człowiek jest dumny z tego, że jest Polakiem, a jednocześnie nazywa siebie obywatelem świata. Pozbawiony kompleksów, zmotywowany do tego, by zdobywać jak najwyższe cele. Lubi sportową rywalizację, ale ma szacunek do przeciwnika i pozbawiony jest szowinizmów. Z optymizmem patrzy w przyszłość, nie narzeka, że coś jest złe, tylko sam stara się ulepszyć otaczający go świat.

- Aktualna sytuacja w Polsce przypomina mi tę z USA lat 60. Mam tu na myśli mentalność i styl życia ludzi. Amerykański optymizm i nastawienie na sukces zaczęły rodzić się dopiero po drugiej wojnie światowej. Od tamtego czasu każde kolejne pokolenie osiągało coraz więcej, na większą skalę i łącząc to z wielką wiarą w siebie i swój naród. Mam wrażenie, że w Polsce właśnie zaczął mieć miejsce bardzo podobny proces - tłumaczy Hussey.

W przyszłości jego spółka nie zamierza ograniczać się jedynie do wspierania talentów sportowych, ale chce też pomóc artystom, naukowcom i, ogólnie rzecz ujmując, zapaleńcom. Dasz wiarę, Czytelniku?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dasz się przeciągnąć na stronę "I Believe"? - Wrocław Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto