Daleko od domu

Rozmowa z Adamem Wójcikiem, koszykarzem Prokomu Trefla

* Dziś Prokom Trefl gra ze Śląskiem. Dla Ciebie będzie to mecz o specjalnym znaczeniu?
- Na pewno będzie jakiś dodatkowy smaczek, bo Śląsk ma dla mnie szczególne znaczenie. Tyle tylko, że gdy wychodzi się na parkiet, to sentymenty muszą iść na bok, a liczy się tylko wygrana. I tak samo będzie w dzisiejszym spotkaniu.
* Dawno nie grałeś spotkania przeciwko drużynie z Wrocławia?
- Oficjalny mecz ze Śląskiem? Szczerze mówiąc to nawet nie pamiętam! Na pewno były takie w Gwardii, potem także w barwach Mazowszanki Pruszków. W Bytomiu, w ekipie Bobrów, byłem tylko kilka miesięcy i nie wiem, czy w tym czasie zagraliśmy ze Śląskiem. Jakby na to nie patrzeć to było jakieś 9 lata temu. Szmat czasu. Latem graliśmy sparingowy pojedynek ze Śląskiem w Słupsku, ale towarzyskie spotkanie to jednak coś innego...
* Patrząc na składy Prokomu i Śląska, wrocławianie nie powinni mieć w Sopocie żadnych szans.
- Ale patrząc na grę Śląska wyraźnie widać, że z meczu na mecz ten zespół się rozkręca i gra lepszą koszykówkę. Pojedynki drużyn z czołówki - Śląska, Anwilu, Prokomu - zawsze były zacięte i teraz też tak będzie. Musimy być na to gotowi.
* Śląsk jest teraz 8 w tabeli, a więc daleko od czołówki...
- Ale jestem pewny, że prędzej czy później się w niej znajdzie - tabela nie mówi wszystkie o sile zespołów. Śląsk to Śląsk i aktualna pozycja tego zespołu niewiele w tej kwestii zmienia.
* Jakie są największe atuty obu drużyn?
- Dla nas to na pewno mocny, ograny i doświadczony skład a dla wrocławian młodość i nieobliczalność. Choć my czasem też gramy dość nieobliczalna koszykówkę.
* Patrząc z perspektywy czasu jak oceniasz decyzję o przenosinach do Sopotu?
- Pod względem sportowym nigdy nie oceniam sezonu w trakcie. Zespół się zgrywa, na pewno jeszcze nie wszystko jest tak, jak powinno być. Ale kluczem są końcowe wyniki, a te poznamy dopiero w drugiej części rozgrywek, albo dopiero po ich zakończeniu. A pod względem życia to ostatnio nie mamy najlepszych doświadczeń, bo pod centrum handlowym mojej żonie ukradziono samochód. Została tylko z dziećmi i zakupami. Na razie niestety się nie odnalazł.
* Kibice we Wrocławiu wciąż zastanawiają się, czy nie mogłeś zostać w Śląsku?
- W tym roku latem we Wrocławiu sytuacja była dość specyficzna. Długo nie było wiadomo, w jakim kierunku pójdzie wrocławski zespół, jak to wszystko będzie naprawdę wyglądało. Myślałem o grze w Śląsku, brałem takie rozwiązanie pod uwagę, ale chciałem też być w Eurolidze, w najsilniejszych europejskich rozgrywkach. Taką gwarancję dawał Prokom i dlatego znalazłem się w tym klubie.
* Z tego co wiem, w Trójmieście masz nawet zamiar kupić mieszkanie. Czyżbyś miał zamiar na stałe związać się z tym regionem?
- Zawsze dobrze jest mieć swoje własne mieszkanie, tym bardziej, że od dawna myśleliśmy o jakimś lokum nad morzem. Na stałe jednak na wybrzeżu na pewno nie zostanę. Mój dom jest we Wrocławiu i to się na pewno nie zmieni.
* Maciej Zieliński ma koszykarski pub, Joe MacNaull zaczyna myśleć o pracy agenta koszykarskiego. A tym myśli o jakiejś przyszłości nie związanej z koszykówką?
- Ja przede wszystkim gram teraz w koszykówkę i ona jest dla mnie najważniejsza. O innych planach na życie będę myślał dopiero po zakończeniu kariery. A kilka lat chciałbym jeszcze pograć.

Relacji nie będzie!
Telewizja odwołała relację meczu w Sopocie. O godzinie 13.30 - zamiast rywalizacji mistrza z wicemistrzem widzowie TVP3 obejrzą kolejne posiedzenie sejmowej komisji śledczej. Jeszcze raz koszykówka - tym razem na naprawdę wysokim poziomie - przegrała z polityką. Fani tego sportu mogą powiedzieć tylko jedno - szkoda...