Czy wróci do nas jeszcze polska złota jesień? Czy w tym roku nadciągnie nad Polskę prawdziwa zima? Spytaliśmy o to naszego zaprzyjaźnionego emerytowanego nauczyciela z Jaroszówki koło Chojnowa, który na podstawie obserwacji przyrody, a także układu planet, już wiele razy trafnie przewidział to, co szykuje nam natura.
Lokalny ekspert od przepowiadania pogody, przez lata wyćwiczył w sobie umiejętność podglądania przyrody i wyciągania wniosków z zachowań zwierząt, ale też roślin. Przypomina, że dziko żyjącym stworzeniom instynkt podpowiada, kiedy nadejdą mrozy, kiedy wyschnie woda i jak duże zapasy zgromadzić w spiżarni.
- Susza, która jest, trochę zafałszowuje pewne symptomy związane ze zbliżającą się jesienią i zimą – twierdzi pan Jerzy. - Niestety, zanika pierwsze zwierciadło wód gruntowych. Plus tego jest taki, że od rana mój dzięcioł wali w drzewo i szuka szkodników, które zaczęły atakować sosny i świerki. Moje świerki już padły. A wracając do jesieni, to jednak po tym ochłodzeniu, które teraz mamy, będzie powtórka z rozrywki, czyli październikowe babie lato. Nie będzie oczywiście już tak ciepło, jak choćby ostatnio, w połowie września, ale temperatury powietrza będą w granicach 16 - 18 stopni Celsjusza. Między październikiem a listopadem może być ochłodzenie. Wyrokuję, że w tym roku będzie jeszcze listopadowe, nieduże „babie latko” - dodaje. - Wskazuje na to ciekawy układ między Księżycem a Słońcem.
Pan Jerzy podkreśla, że październikowe „babie lato” jest ładne, ponieważ liście drzew zaczynają się przebarwiać. Sam ma ulubione miejsce, gdzie babie lato jest najpiękniejsze w naszym regionie.
- Jest to dolina Kamiennej w Szklarskiej Porębie, czyli szlak biegnący wzdłuż rzeki, aż do wodospadu Szklarki – mówi. - Rośnie tam buczyna i jak się idzie koło południa, to liście tych drzew tworzą filtr dla promieni słonecznych i idzie się w fantastycznej, pomarańczowo-żółtej poświacie – zdradza nam pan Jerzy.
Czy o tej porze roku pan Jerzy może już pokusić się o określenie, jaka będzie zima?
- Wciąż jest zielono, ptaszki sobie ćwierkają, jakby za przeproszeniem, zapomniały, że jest jesień, Dzięcioły tłuką po drzewach i nie patrzą na to, że trzeba się przygotowywać do zimy. Ale jest jedna rzecz – sikorki się już pojawiły, co jest sygnałem, że się zbliża okres chłodny. Przyleciały już na moją brzozę, bo pamiętają, nie wiem skąd, że w sezonie dokarmiania wisi na niej słonina. Żurawie krzyczą i wcale nie szykują się do odlotu, więc może ta zima będzie kolejną łagodną. Gdyby miało się coś dziać, to by już uciekły. A są tu już od czterech lat, od czasu ciepłych zim. Żurawie kalkulują, co im się opłaca – wydatek energetyczny na przelot, czy ryzyko przetrwania na tym, co jest. Liczą, że może znajdzie się jakiś wariat Kucharski i załatwi im dwa worki kukurydzy lub innego zboża i dokarmi – śmieje się pan Jerzy, a już całkiem poważnie dodaje, że w sprawie dokarmiania nie jest sam, ponieważ pomaga mu wielu byłych uczniów.
Zima bez śniegu?
Według lokalnego przyrodnika zima będzie raczej łagodna, bez większych opadów śniegu, a jak spadnie ze dwa, trzy centymetry to zaraz zniknie. Ale widzi też „moment”, w którym poczujemy solidny chłód. Prognozuje, że pod koniec stycznia może nastąpić ochłodzenie, gdzie temperatura spadnie do minus 15 stopni.
- Tylko że to może być suche, bez śniegu. Styczeń lubi dobić, podobnie jak przełom lutego i marca. Ten układ, który teraz mamy, to znaczy z niskim Księżycem, ściąga chłodne masy z północy. Tak może być właśnie w styczniu - prognozuje.
No to czekamy na ciepłe „babie lato" choć deszcz też jest bardzo potrzebny.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?