- Na każdym kroku czuję presję, ale tremę zacznę odczuwać dopiero przed startem. Wierzę, że podziała na mnie mobilizująco, a nie paraliżująco – powiedział nam wczoraj Jarosław Hampel. Czy mobilizacja przełoży się na podium Grand Prix Europy (sobota, godz. 19, transmisja w Canal+)?
Wczorajszy oficjalny trening przebiegł spokojnie, a Mały zjawił się na nim grubo przed czasem. - Tym razem żadnych kar nie będzie – rzucił, pomny ostatniego wyjazdu do Pragi, kiedy za spóźnienie się musiał zapłacić 500 franków szwajcarskich.
Hampelek to jeden z pięciu Polaków, którzy powalczą o Wielką Nagrodę Europy. Byłby i szósty – Rafał Dobrucki – gdyby ze startu zrezygnował Scott Nicholls. Kulejący Anglik przyjechał jednak do Wrocławia, choć ma jeszcze problemy z poparzonym i paskudnie wyglądającym kolanem.
- Miałem zderzenie z Leigh (Adamsem), a noga zakleszczyła się między kołem a błotnikiem tak nieszczęśliwie, że opona wypaliła ranę. Nie jest jeszcze dobrze, ale wezmę nurofen i pojadę – opowiadał nam Nicholls, który kilka dni wcześniej próbował już trenować, a jazda ponoć najgorzej nie wyglądała.
Kino w busie Nichollsa
Mimo problemów Scott nie wyglądał na smutnego człowieka. Wręcz przeciwnie. Ale nic dziwnego, bo znalazł sposób na zrelaksowanie się. Wraz ze swoją ekipą oglądał w busie... film porno. Prelekcja w ogóle cieszyła się sporym powodzeniem, przed ekranem był też uśmiechnięty od ucha do ucha Mark Loram.
Swojego sposobu na puszczenie w niepamięć presji towarzyszącej zawodom nie ma natomiast Tomasz Gollob. - Będziemy siedzieć w hotelu. Nie planujemy żadnego wyjścia – wyjaśniła żona jeźdźca Brygida, najwyraźniej mile zaskoczona faktem, iż wiele osób zauważyło jej nieobecność podczas wcześniejszej GP w Pradze. Jak to kobieta.
Na przekór bukmacherom
Debiutantem w rodzinie Grand Prix jest Wiesław Jaguś, ale na zagubionego nie wyglądał. - Najgorsze, że w lidze szwedzkiej rozleciał mi się silnik szykowany specjalnie na Wrocław. Odbudowałem go, ale narobiło się trochę bałaganu – ubolewał najniższy polski żużlowiec. Jutro chce pojechać na przekór bukmacherom, którzy za złotówkę postawioną na zwycięstwo Jagody są skłonni wypłacić czterdziestokrotność. Ich faworytem jest Jason Crump (1:3,5), a w dalszej kolejności znaleźli się Tony Rickardsson i Gollob (1:6), Adams (1:8), Greg Hancock, Ryan Sullivan i Jarosław Hampel (1:12).
Spore nadzieje z wrocławską imprezą wiąże Piotr Protasiewicz, bo na razie znajduje się na szarym końcu cyklu. - We wszystkich ligach jest OK, a tu czegoś brakuje. Potrzeba mi jednego dobrego występu na przełamanie. Na nic jednak nie liczę, pojadę na pełnym luzie – deklarował PePe, ciesząc się, że powietrzna banda została zainstalowana tylko na łukach. - Na prostych wciągała, to było nieporozumienie – dodał. Po przerwie do imprezy wraca Grzegorz Walasek – dzięki dzikiej karcie, która czekała na Sławomira Drabika. Po kontuzjowanym Drabskim został tylko plastron z jego nazwiskiem, w którym paradował właśnie Walasek.
Fotki podczas treningu pstrykał m.in. były warszawski bramkarz Maciej Szczęsny, zapalony fotograf. Dziś również ma być. Organizatorzy zapewniają, że w kasach (otwarte od godz. 10) nie zabraknie także biletów – te najtańsze, na miejsca stojące, również można było wczoraj dostać. A przed zawodami (godz. 17, przed trybuną) będzie można dostać autograf każdego jeźdźca!
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?