Jak się pani czuje jako Człowiek Roku 2013 powiatu cieszyńskiego?
Jestem bardzo zaskoczona, tym bardziej, że byłam w bardzo zacnym gronie. Wśród nominowanych był mój profesor (Daniel Kadłubiec - przyp. red.). Jestem zaszczycona i zaskoczona jednocześnie.
Walka była do końca. Rywalizację zdominowały osoby kojarzące się z budowaniem tożsamości regionalnej: pani, Władysława Magiera i Piotr Kohut.
Sami ludzie od kultury. Wśród tych osób czuję się najmniej zasłużona. Bardzo się cieszę z otrzymanego tytułu, czuję się doceniona. Tytuł dedykuję przede wszystkim pani Marcie Haratyk, która tę koronkę skomponowała, była odpowiedzialna za jej wygląd. Ja wymyśliłam całe to przedsięwzięcie i czuwałam nad jego realizacją, sama koronka powstała dzięki pracy pięciu pań (Marta Haratyk, Danuta Krasowska, Renata Kra-sowska, Mariola Legierska i Urszula Rybka z Koniakowa -przyp. red.).
Było to duże wyzwanie i do końca nie było wiadomo czy się uda. Jak teraz funkcjonuje koronka?
Mój zamysł był taki, żeby koronka nie tylko powstała i zadziwiała, ale była elementem szokująco promocyjnym. Ta twórczość ludowa powstająca tylko i wyłącznie u nas, w Koniakowie, jeszcze nie jest opracowana, zbadana, opisana. Inna rzecz, że koronczarki są bardzo niechętne, jeśli chodzi o opowiadanie, jak to się robi i do pokazywania wzorów obcym. Przekaz w rodzinie, z pokolenia na pokolenie, funkcjonuje za to bardzo dobrze. Zauważyłam, będąc magistrem antropologii i etnologii, małą rozpoznawalność koronki koniakowskiej. Gdyby wpisać w wyszukiwarce to hasło, to pojawią się sklepy internetowe ze sprzedażą bielizny z koronki. Nie ma opracowanego terminu, który by funkcjonował w sieci.
Jest koronka klockowa, którą większość zna i kojarzy, za to koronka koniakowska poza naszym regionem, nie jest znana. Stąd pomysł, by ratować tę dziedzinę twórczość i utrwalić ten termin. Powstał opis na Wikipedię, właśnie trwa procedura jego publikacji. Poza tym cztery lata temu robiłam projekt o twórczości ludowej na pograniczu i w jego ramach powstała książka "Historia koronki koniakowskiej", którą napisała Małgorzata Kiereś.
Koronka koniakowska trafiła do kilku elitarnych domów.
Mamy koronki na stole papieskim, u królowej Elżbiety w Anglii, u różnych prezydentów. To jednak za mało, by była bardziej znana.
Pamiętam dyskusję, gdy Restauracja Malinówka została "ubrana" w koronki. Ktoś zauważył, że na miejscu są tylko trzy koronki koniakowskie. Trudno znaleźć ten wyznacznik, co wyróżnia koronkę koniakowską.
Nie jest trudno, tylko trzeba wiedzieć, na co zwrócić uwagę. Ludzie nie wiedzą, na co patrzeć.
Po czym zatem można rozpoznać koronkę koniakowską?
Przede wszystkim serwetki, składają się z motywów roś-linnych, czyli kwiatków tzw. młynków, strupków, winogron etc. Każdy element powstaje osobno i jest kolejno spinany, tworząc całość koronki koniakowskiej.
Koronka to nie tylko serwety, bluzki i sukienki, to także biżuteria, abażury. Koronka wpisuje się w nowoczesny design.
Jak najbardziej. Każda twórczość ludowa się rozwija. Tradycyjne formy to są głównie serwety. Koronczarka, która chciałaby się starać o status twórcy ludowego, przede wszystkim na konkursy robi serwety. Na pewno nie biżuterię, bo to nie jest wpisane w tradycyjną formą, co nie znaczy, że te inne rzeczy są złe. Dobrze, że powstają. Nie każda biżuteria jest jednak z koronki koniakowskiej.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?