Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czekał na złoto 35 lat

Artur Szałkowski
Fot: Dariusz Gdesz Marian Szeja
Fot: Dariusz Gdesz Marian Szeja
Załatwiliśmy medal dla olimpijczyka. Marian Szeja dostanie go po meczu z Belgią. Data 17 listopada 2007 roku na stałe zapisze się w historii polskiego sportu, i to bez względu na wynik spotkania Polska-Belgia.

Załatwiliśmy medal dla olimpijczyka. Marian Szeja dostanie go po meczu z Belgią.

Data 17 listopada 2007 roku na stałe zapisze się w historii polskiego sportu, i to bez względu na wynik spotkania Polska-Belgia. Na pomeczową konferencję trenerów obu reprezentacji zaproszono bowiem szczególnego gościa.

Jest nim wałbrzyszanin Marian Szeja, były bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski. W obecności akredytowanych na meczu dziennikarzy z całego świata, Szeja zostanie uhonorowany przez prezesów Polskiego Związku Piłki Nożnej i Polskiego Komitetu Olimpijskiego kopią złotego medalu za mistrzostwo na igrzyskach w Monachium. Na krążek czekał od 1972 roku! To bez wątpienia rekord, który należałoby zapisać w księdze Guinnessa. Wszystko dlatego, że na turnieju olimpijskim był zawodnikiem rezerwowym.
- Pozostali gracze, którzy byli w podobnej jak ja sytuacji , dostali medale dwa lata po olimpiadzie. Z nieznanych mi przyczyn mnie zabrakło wśród nagrodzonych - wspomina Marian Szeja. - Oficjalnie mistrzem olimpijskim zostałem dopiero po igrzyskach w Barcelonie w 1992 roku. Polska sięgnęła tam po srebro i renty olimpijskie przyznano również piłkarzom, którzy nie zagrali nawet minuty meczu. Kopię złotego medalu dostanę jednak dopiero dziś i to tylko dzięki staraniom waszej redakcji - nie kryje radości wzruszony wałbrzyszanin.

Rzeczywiście, w zaplanowaną na sobotni wieczór uroczystość mieliśmy swój istotny wkład. Dwa miesiące temu w 35. rocznicę tryumfu Polaków w Monachium, sprawą zainteresowaliśmy prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Uzyskaliśmy wówczas od niego zapewnienie, że błąd poprzedników zostanie naprawiony. Michał Listkiewicz obiecał wykonać kopię medalu na koszt związku i wręczyć Szei przy okazji jednego z meczów reprezentacji Polski. Wtedy jednak pojawiły się kolejne problemy.
- Skąd wziąć oryginał, na podstawie którego wykonamy kopię? - zastanawiał się wówczas Listkiewicz.
Również ten kłopot udało się rozwiązać naszej redakcji. Skontaktowaliśmy się z Grzegorzem Latą, który także jest mistrzem z Monachium i zarazem przewodniczącym Klubu Wybitnego Reprezentanta Polski. Były piłkarz bez namysłu udostępnił swój złoty krążek. Znalezienie przez PZPN jubilera w Warszawie, który wykona kopię, było już tylko formalnością.
- Baliśmy się tylko o to, czy medal będzie gotowy przed meczem Polaków z Belgami - wyjaśnia Grzegorz Lato. - Na szczęście obawy były na wyrost. Medal jest gotowy i dzisiaj Marian zasłużenie go w końcu dostanie.

Wałbrzyszanin mówi skromnie, że wolałby, aby uroczystość odbyła się w bardziej kameralnych warunkach. Zapewnia jednak, że nie czuje tremy. Na Stadionie Śląskim występował bowiem trzykrotnie jako reprezentant Polski. Z Węgrami i Anglią w bramce i ponownie przeciw Anglii jako rezerwowy.
- Kiedy słyszałem wtedy sto tysięcy kibiców śpiewających Mazurka Dąbrowskiego, przyznaję, że nogi się pode mną uginały ze wzruszenia i tremy - wspomina Szeja. - Dzisiaj będę na stadionie kibicem i podchodzę do pomeczowej uroczystości na luzie. Nie ukrywam, że w pełni szczęśliwy będę jednak, kiedy Polska pokona Belgię i zakwalifikuje się do mistrzostw Europy.
Marian Szeja był jednym z pierwszych polskich piłkarzy, którzy grali w zawodowych klubach francuskich. Po opuszczeniu Zagłębia Wałbrzych trafił do Auxerre, gdzie przecierał szlaki między innymi takim sławom futbolu, jak Andrzej Szarmach, Paweł Janas i Waldemar Matysik.
Po oficjalnej uroczystości, uzyskanie upragnionego medalu, Marian Szeja zapowiedział uczcić z naszą redakcją lampką szampana. Bo tak to się czyni w kraju nad Sekwaną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto