Cudowne wizje Drąga

WROCŁAW
Za pół roku ma być widoczna poprawa sytuacji finansowej w dolnośląskich szpitalach. Tak przynajmniej zakładają autorzy programu naprawczego. Jednak ich cudowna recepta wiąże się z likwidacją 4000 łóżek i zwolnieniem 4-6 tysięcy pracowników szpitali. W życie wchodzi tzw. plan Drąga.

Po uchwale sejmiku wojewódzkiego dotyczącej restrukturyzacji służby zdrowia, na dyrektorów szpitali zrzucono przygotowanie programu naprawczego w swoich placówkach. Zdaniem rządzących naszym województwem jedynym sposobem na wstrzymanie rosnącego długu dolnośląskich szpitali (chyba już ponad 600 mln zł) jest likwidacja tysięcy łóżek. Wiąże się z tym zwolnienie kilku tysięcy pracowników. Czesław Drąg, członek zarządu województwa odpowiedzialny za służbę zdrowia, zapowiedział przed kilkoma tygodniami, że dyrektorzy mają ściśle przestrzegać wytycznych opracowując program restrukturyzacji szpitali.
- Wpłynęły już do urzędu dokumenty od dyrektorów. Trwa ich analiza - powiedział nam wczoraj.
Spytaliśmy dyrektorów wrocławskich szpitali, czy nie protestowali przeciw likwidacji łóżek?
- W pierwszym etapie ubywa nam 120 łóżek, a docelowo 140. Zaproponowaliśmy jednak inne rozmieszczenie tych łóżek - powiedział nam Jan Socha, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego we Wrocławiu.
Wypowiedzi jego kolegów ze szpitali: im. Rydygiera, kolejowego, specjalistycznego z ul. Koszarowej były takie same: zrobiliśmy to, co nakazał urząd. W życie wchodzi więc tzw. plan Drąga. Dzięki niemu ma być lepiej.
- Będziemy się starać znaleźć miejsca pracy zwalnianym osobom. Szpitale muszą odzyskać płynność finansową. Stanie się to dzięki temu programowi - zapowiada Drąg.
Jednak biorąc pod uwagę wcześniejsze wypowiedzi dotyczące służby zdrowia, mamy prawo poważnie wątpić w te zapewnienia.