Coraz więcej szlabanów na wrocławskich osiedlach

- To objawy rozpadu społeczeństwa. Ludzie coraz bardziej dążą do posiadania swojej własnej przestrzeni. To daje im iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa - przekonuje prof. Kazimierz Krzysztofek, socjolog z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, tłumacząc ten fenomen. To zjawisko można zaobserwować w całym kraju.

Firmy, które sprzedają i montują takie urządzenia przekonują, że mają coraz więcej zleceń. - W porównaniu do poprzednich lat zamówień na szlabany mamy dwa razy więcej. Najczęściej klientami są spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe - wyjaśnia Damian Szymkowiak, właściciel firmy Szymkowiak. Dodaje, że zdarzają się takie miesiące, kiedy we Wrocławiu jego pracownicy instalują nawet 10 szlabanów.

Zarządcy uliczek osiedlowych tłumaczą, że szlabany stawiają na wyraźną prośbę mieszkańców. - Najczęściej wynika to z tego, że nie mogą oni znaleźć miejsca parkingowego pod swoim blokiem - tłumaczy Marek Dera, wiceprezes spółdzielni Wrocław-Południe.

Jako przykład przywołuje ulicę Swobodną. Postawiono tam szlaban, bo mieszkańcy nie mogli znaleźć miejsca do zaparkowania. Przed ich blokami parkowały osoby, które chciały coś załatwić na dworcu, czy pójść na zakupy do Arkad Wrocławskich, a także pracownicy biurowca Globis.

Takie działania nie bardzo podobają się wrocławskim strażakom. - Jeżeli szlaban ustawiono na drodze pożarowej, to jest to łamanie przepisów przeciwpożarowych - ostrzega Remigiusz Adamańczyk z Państwowej Straży Pożarnej. Przekonuje, że takie rozwiązania utrudniają im prace i wydłużają czas dojazdu na miejsce zdarzenia.

Czytaj także: Więcej informacji Twojego osiedla znajdziesz w naszym serwisie specjalnym