Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Co powie Leszek C?

(IMC)
WROCŁAW Dziś sąd wysłucha zeznań Leszka C. uznawanego za szefa zbrojnej grupy przestępczej. Miesiąc temu główny oskarżony w tej sprawie zapowiedział, że złoży obszerne wyjaśnienia. Obrońca Leszka C.

WROCŁAW Dziś sąd wysłucha zeznań Leszka C. uznawanego za szefa zbrojnej grupy przestępczej. Miesiąc temu główny oskarżony w tej sprawie zapowiedział, że złoży obszerne wyjaśnienia.

Obrońca Leszka C. domaga się, by jego klienta wypuszczono z aresztu. - Jego dalszy pobyt w zakładzie zagraża jego życiu i zdrowiu. Tak mówią lekarze - argumentuje mecenas Lotar Kittay. - Ponownie złożę wniosek o zmianę środka zapobiegawczego.
O wydanie kolejnej opinii o stanie zdrowia Leszka C. miesiąc temu sąd poprosił Zakład Medycyny Sądowej we Wrocławiu. Zakład jednak odmówił wydania takiej ekspertyzy. Powód: brak specjalisty ortopedy i onkologa. Co sąd postanowi w tej sprawie, być może dowiemy się na dzisiaj. Wczoraj z kolei w zeznaniach trzeciego już oskarżonego Leszek C. został wskazany jako szef gangu.
- W latach 80. zacząłem pracować jako ochroniarz. Wtedy byliśmy jeszcze sportowcami, nie popełnialiśmy przestępstw. I już wówczas wszyscy szanowali Leszka C: był bardzo dobrym bokserem, wykształcony, starszy od nas. Grupa zawiązała się w 1993 roku ze sportowców, którzy trenowali sporty walki i ochroniarzy. To Leszek C. decydował np., kogo można pobić, a kto musi się pogodzić. W grupie byłem do 98 roku - takie zeznania podczas śledztwa złożył Adam D. ps. "Kakałko" (jeden z właścicieli "Reduty, nocnego klubu, słunnego z napadu antyterrorystów). Mężczyzna opowiadał prokuratorowi, jak na polecenie Leszka C. grupa jeździła "na demonstracje siły" lub też "ochraniać" lokale: m.in. do Kudowy, Kielc, Włocławka.
W pierwszym dniu procesu w kwietniu 2002 roku, Janusz S. ps. "Sołtys" jedna z ważniejszych person w tej sprawie, na korytarzu sądowym krzyczał do Adama D.: - 48 godzin siedziałeś w areszcie, a 47 musiałes zacząć sypać! W obecności świadków nazywał Adama D. donosicielem.
Wczoraj w sądzie "Kakałko" odwołał wszystkie obciażające Leszka C. zeznania. Twierdzi, że zostały wymuszone i spreparowane przez prokuratora, a on sam, kiedy je składał, był pijany.
- Bardzo słabo znałem "Sołtysa" - zapewniał przy tym sąd. - Myślę, że teraz on nawet by mnie nie poznał.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto