MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Co ja mam na sumieniu

Krzysztof Kucharski
Warto się nad tym zastanowić przed wybraniem się do Lubomierza na ósmy festiwal komedii filmowych. W tym roku zaroi się tam od sprzężonych sił milicyjno-policyjnych.

Warto się nad tym zastanowić przed wybraniem się do Lubomierza na ósmy festiwal komedii filmowych. W tym roku zaroi się tam od sprzężonych sił milicyjno-policyjnych.

Po raz pierwszy zabraknie niekoronowanego króla Lubomierza, reżysera Sylwestra Chęcińskiego, ojca „Samych swoich” oraz młodszych braci: „Nie ma mocnych” i „Kochaj albo rzuć”. Pan Sylwester jest w szpitalu, więc cały Lubomierz życzy mu szybkiego powrotu do formy festiwalowej. VIII Ogólnopolski Festiwal Filmów Komediowych zacznie się już jutro o godz. 21.00 zabawą pod kasztanami (na rynku). - W tym roku atmosferę festiwalu zagęszczą spotkania z aktorami – mówi animator festiwalu (teraz szara eminencja), poseł Olgierd Poniźnik – a milicjanci, policjanci z UOP-em i SB włącznie spinać będą cały festiwal. To będą oczywiście aktorzy, którzy wcielali się w różne postacie mundurowych z historii naszego kina. Pierwszym, który zameldował się na służbie w Lubomierzu jest por. Sławomir Borewicz („07 zgłoś się”) we wcieleniu Bronisława Cieślaka. Najstarszy policjant z filmu „Ewa chce spać” Piotr Malewicz może wszystkim przypominać kpt Klossa w osobie Stanisława Mikulskiego. Nie ma też możliwości, żeby ktoś nie zauważył najkrótszej policyjnej spódniczki posterunkowej Kasi z „13 posterunku”, prywatnie Aleksandry Woźniak. Będzie też jej zwierzchniczka, inspektor Zofia czyli Ewa Szykulska. Z tego samego posterunku jak widmo będzie przemykał Luksus w prywatnych ciuchach Pawła Burczyka. Być może zapadnie się pod ziemię jak zobaczy komendanta postury Marka Perepeczki. Myślę, że trochę będzie się tłumaczył aktor Zbigniew Buczkowski, który zagrał w swojej karierze kilkunastu milicjantów różnych stopni, kilku policjantów różnych rang oraz inspektora MO i oficera UOP. Roli tajniaków nie braliśmy pod uwagę. Podobnej spowiedzi należałoby poddać artystę Edwarda Lindę-Lubaszenkę ze Starego Teatru, a wcześniej podporę Wrocławskiego Teatru Współczesnego, który w „Psach” grał kpt Stopczyka, a w „VIP” płk Petrusa. Postacią najbardziej „stąd”, czyli Lubomierza będzie Jerzy Turek, który w „Nie ma mocnych” zagrał milicjanta Frania.
Kiedy w roku 1967 do Lubomierza z ekipą „Samych swoich” zjechał Sylwester Chęciński, do głowy mu nie przyszło, że ten moment 37 lat później będzie świętowało kilkanaście tysięcy ludzi, którzy zjadą z różnych stron Polski na trzydniowe spotkanie z filmowcami i nie tylko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto