Co decyduje o tym, gdzie chcemy kupić mieszkanie

Bliskość zakładu pracy, łatwy dostęp do najważniejszych placówek oświaty, bogata oferta kulturalna to tylko niektóre zalety dużej aglomeracji. Jak się okazuje, nie są już one najważniejszymi czynnikami decydującymi o wyborze miejsca zamieszkania

Jak zawsze, wszystko zależy od zasobności portfela, sytuacji rodzinnej i indywidualnych potrzeb. Dojazd do pracy nie jest problemem, coraz więcej rodzin ma przynajmniej jeden samochód. Odległości przestały mieć tak wielkie znaczenie. Liczy się tylko kierunek, bo konieczność stania w korkach, to dla wielu odstraszająca wizja.

Apteka za rogiem
Osiedle nie musi się już znajdować w centrum wielkiego miasta, najważniejsze jest, by było tam coś więcej niż tylko budynki mieszkalne i ulice. Mieszkańcy wymagają od deweloperów, by w pobliżu ich domu były punkty usługowe i handlowe, jak np. restauracja, apteka, przedszkole, szkoła czy klub fitness.
– Na takich osiedlach tworzą się nowe społeczności, inne niż tam, gdzie powstają plomby – zauważa Beata Wołkowska, specjalista do spraw marketingu z firmy Archicom. – Ludzie nie są anonimowi. Kupują tam mieszkania osoby w podobnym wieku i zbliżonej sytuacji rodzinnej, a to dodatkowo sprzyja wytworzeniu się więzi.

Byle bez korków
– Wybór takich miejsc, jak np. Świdnica, Lubin, Oława czy Oborniki Śląskie odzwierciedla potrzeby i sytuację finansową rodziny, bo przecież mogą zdecydować się zarówno na mieszkanie w domu z ogrodem, jak i dużym budynku mieszkalnym lub własnej willi – mówi Marcin Bużantowicz, prezes zarządu firmy Rafin. – Często cena własnego M jest podstawą osiedlenia się daleko od metropolii.
Szkoły podstawowe i gimnazjalne, służba zdrowia czy kawiarnie i puby są porównywalne do tych, które znajdują się w dużych miastach, zatem mieszkańcy mniejszych miejscowości mogą realizować większość swoich potrzeb na miejscu. Dopiero bardziej wyszukane zainteresowania (głównie kulturalne) lub konieczność skorzystania z bardziej wyspecjalizowanego zaplecza medycznego zmusza ich do przyjazdu np. do Wrocławia.

Gdy ważne jest miejsce
Ci, którzy chcą zamienić mieszkanie na dom daleko od aglomeracji, muszą liczyć się z koniecznością poniesienia kosztów. Nie zawsze też cena domu poza dużym miastem jest niższa niż mieszkania w okolicach centrum. – Wiele zależy od ceny działki – przyznaje Teresa Michniak, dyrektor Wrocławskiej Giełdy Nieruchomości. – W takich miejscowościach, jak Długołęka czy Żórawina są one dość wysokie ze względu na atrakcyjne położenie. Ponadto często należy doliczyć koszty doprowadzenia mediów czy ceny materiałów budowlanych, które ciągle są wysokie.
We wsiach i w małych miasteczkach chcą najczęściej mieszkać osoby starsze i rodziny z małymi dziećmi. To im najbardziej zależy na ciszy i spokoju.
Zakup mieszkania w dużym mieście, to niejednokrotnie inwestycja rodziców, których dzieci rozpoczynają studia. – W takiej sytuacji liczy się przede wszystkim dogodna lokalizacja – zaznacza Teresa Michniak. Atrakcję stanowią wówczas okolice placu Grunwaldzkiego, Krzyków, pobliże Politechniki Wrocławskiej, Akademii Ekonomicznej czy Akademii Medycznej. Są też tacy, którzy nie chcą wynosić się poza miasto. Jedynie zmieniają lokalizacje w jego obrębie. Zamiast mieszkać w 10-piętrowym bloku z płyty decydują się na lokal w niższej zabudowie – nawet na obrzeżach.
Atrakcyjne położenie często ważniejsze jest nawet niż sąsiedztwo. Za przykład Teresa Michniak podaje budynki przy ulicach Jaracza, Bacha, Młodnickiego. Mimo bliskiego położenia stacji benzynowej cieszą się one dużym powodzeniem. •