Cios w kibica

Żużlowa Ekstraliga S.A. wypowiedziała wczoraj umowę Polsatowi Sport! Do akcji wkracza... TVP

Jeśli kibice Atlasa chcą obejrzeć poniedziałkowy szlagier ekstraligi w Tarnowie, to muszą się wybrać do Małopolski. W telewizji tego spotkania nie zobaczą

Wojciech Koerber

- Zgromadzenie akcjonariuszy nie wyraziło zgody na przejęcie od PZMotu umowy z Polsatem Sport - mówi prezes Żużlowej Ekstraligi Ryszard Kowalski. Co to oznacza? Ano to, że na dziś żadna ze stacji nie ma prawa do pokazywania polskich rozgrywek. W święta nie obejrzymy więc ani niedzielnego spotkania ZKŻ Zielona Góra - Polonia Bydgoszcz, ani poniedziałkowego hitu Unia Tarnów - Atlas Wrocław. To taki zimny prysznic tuż przed lanym poniedziałkiem. No i przede wszystkim cios w kibica.

Co z dekoderami?!

Dla przypomnienia - przed sezonem 2005 kontrakt z Polsatem podpisał PZMot. Stację kosztowało to jedynie... 1000 zł, a kluby nie otrzymywały pieniędzy za transmisje. To jednak nie wina Polsatu, że związek parafował tak niekorzystną umowę. Tym bardziej, że inne telewizje ani myślały włączyć się do walki. Teraz rozgrywki przejęła Żużlowa Ekstraliga i po prawnej konsultacji uznała, że umowa straciła moc.
- Ona narażałaby spółkę na straty, to byłoby działanie na jej szkodę. Nie możemy sobie na to pozwolić. Próbowaliśmy ten kontrakt renegocjować, ale bez powodzenia - wyjaśnia Ryszard Kowalski. Prezes liczy, że teraz uda się związać z telewizją publiczną. I że umowa z TVP będzie korzystniejsza dla klubów. Pytanie - co na to kibice, którzy w ostatnich dniach zaopatrzyli się w dekodery Polsatu Sport z myślą o śledzeniu polskiej ekstraligi? Mogą sobie tylko pluć w brodę. A może spróbują dochodzić swoich praw w sądzie, skoro stacja nadawała już zajawki dwóch meczów pierwszej kolejki?
Dziennikarzy Polsatu Sport można lubić bądź nie, ale takiemu Tomaszowi Lorkowi fachowości i znajomości tematu odmówić po prostu nie sposób. Zawsze było na żywo, ciekawie i również od kuchni. Czy prezes Kowalski liczy, że TVP lepiej opakuje ten produkt?

Kwestia godzin

- To my go będziemy opakowywać - odpowiada. Czy to oznacza, że właśnie trwa szkolenie dziennikarzy? Bo na Woronicza o speedwayu wiedzą mniej więcej tyle (poza małymi wyjątkami), że trzeba skręcać w lewo, by nie wjechać w płot. - Dziennikarze to nie wszystko. Chodzi także o sprzęt, o oprawę graficzną itd. - dodaje Kowalski. Wczoraj po południu umowy z TVP jeszcze nie było. Prezes twierdził jednak, że wydanie odpowiedniego komunikatu to kwestia najbliższych godzin. - Zdaję sobie sprawę, że złość kibiców skupi się na nas, ale my musimy dbać o interesy. Mam nadzieję, że od drugiej kolejki będą już transmisje. Głównie chodzi nam o TVP3. Musimy także patrzeć na rankingi oglądalności. Regionalne ośrodki TVP zdecydowanie wyprzedzają tu Polsat. Zresztą myślę, że w ostatnim miesiącu tego żużla było już w telewizji publicznej więcej. To efekt naszych rozmów - twierdzi prezes. Czy Wy, drodzy kibice, również to zauważyliście? Bo nam tu w redakcji jakoś trudno to dostrzec.
Ile TVP oferuje klubom za transmisję z każdego meczu? - Tego nie mogę zdradzić. Ale na pewno więcej niż dawał Polsat. A nie dawał nic - kończy Kowalski. Bilety na mecz Unia - Atlas w cenie 40 (trybuna), 20 (normalny) i 15 zł (ulgowy). No i jeszcze bak trzeba zalać.

Świderski na ławce
Działacze WTS-u kompletują dokumenty, by zdobyć licencję na starty w ekstralidze, a trener Marek Cieślak kombinuje jak wygrać pierwszy mecz z Jaskółkami. Do Tarnowa wysłał następujący skład: 1. Gapiński, 2. Bjerre, 3. Andersen, 4. Jędrzejak, 5. Crump, 6. Holder. Piotr Świderski musi czekać na swoją szansę, ale w Tarnowie się pojawi. Trener Marian Wardzała zdradził nam natomiast prawdopodobny skład Unii: 9. T. Gollob, 10. M. Rempała, 11. Kołodziej, 12. Ljung, 13. Holta, 14. Iwanow, 15. Zieliński. Jutro szerzej o inauguracji.