MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Chcieć to móc

Michał Lizak
FOT. Paweł Relikowski
FOT. Paweł Relikowski
Zwycięskie spotkanie Turowa z Prokomem Treflem w Sopocie pokazało, że ekipa ze Zgorzelca ma wielkie możliwości. Jej gra jest jednak w dużej mierze zależna od mobilizacji, koncentracji i chęci podstawowych graczy.

Zwycięskie spotkanie Turowa z Prokomem Treflem w Sopocie pokazało, że ekipa ze Zgorzelca ma wielkie możliwości. Jej gra jest jednak w dużej mierze zależna od mobilizacji, koncentracji i chęci podstawowych graczy. W przypadku Turowa świetnie sprawdza się więc powiedzenie:
chcieć to móc!

W Sopocie w Turowie po prostu wszystko zagrało. Przed meczem z mistrzem Polski zawsze mobilizacja jest o wiele większa. Nie ma też takiej presji – bo to rywal musi udowodnić swoją wyższość. Pretendent do sprawienia niespodzianki – a w przypadku meczu na wyjeździe prawdziwej sensacji – nie musi nic. Gra się więc o wiele łatwiej.

Zemsta Pluty
Ale w przypadku ekipy ze Zgorzelca nie tylko to było istotne. Na dobrym występie w Sopocie zależało liderom Turowa. Andrzej Pluta liczył tego lata na kontrakt w ekipie mistrza Polski i debiut w Eurolidze. Do podpisania umowy nie doszło, bo Eugeniusz Kijewski, świetnie znający Plutę zarówno ze wspólnej pracy w klubie, jak i w reprezentacji (co zaowocowało 7. miejscem w mistrzostwach Europy w 1997), uważał, że ten gracz w wystarczającym stopniu nie wzmocni jego drużyny. No to w rewanżu Pluta był w pojedynku z Prokomem jednym z najważniejszych graczy Turowa.

Chęci Ansleya
Swoje zrobił też Michael Ansley. Zawodnik, który w Sopocie czuł się jak u siebie (pod każdym względem wybitnie pasowały mu warunki nadmorskiego kurortu), niechciany przez Prokom, nad wyraz skutecznie zaopiekował się Adamem Wójcikiem, zaś w ataku zaprezentował prawdziwą popisówkę. Trafiał z nieprawdopodobnych pozycji, brał na siebie ciężar gry, nie popełniał prostych błędów, a przede wszystkim nie decydował się na nieodpowiedzialne akcje, które zwykle drogo kosztują jego drużynę. A gdy jeszcze po jednym z kontrataków popisał się wsadem, to już nie było wątpliwości, że jemu po prostu chce się chcieć!

Marzenie Karola
Inna sprawa to przygotowanie drużyny. Trener Mariusz Karol zawsze marzył o wygranej w Sopocie. Kiedyś nie dostał tam szansy nawet na przedłużenie pracy w charakterze III trenera. Teraz wrócił do Trójmiasta i pobił ekipę Eugeniusza Kijewskiego, z którym – łagodnie mówiąc – pozostaje w dość chłodnych relacjach. Trenerowi Turowa trzeba jednak oddać, że potrafił zachować się z wielką klasą. Po meczu – mimo że triumfował bezapelacyjnie, a mecz Turów mógł wygrać nawet różnicą 30 punktów – podkreślał, iż wciąż to Prokom jest najlepszym zespołem w lidze i wielkim faworytem do tytułu.

Kwestia mobilizacji
Podstawowy problem Turowa będzie teraz polegał na tym, by w równym stopniu zmobilizować graczy na mecze ze Stalą i Notecią – a więc ligowcami z dolnych rejonów tabeli. Przed rokiem właśnie w takich meczach ekipa ze Zgorzelca traciła punkty, które potem – w kontekście play-off – okazywały się bezcenne. To, że Turów jest ekipą nieporównywalnie silniejszą od tych drużyn, nie ulega kwestii. Ale to nie oznacza, że da się z nimi wygrać, grając na pół gwizdka. – W naszej lidze bez zaangażowania nikogo nie da się pokonać i Turów nam to boleśnie udowodnił – mówił po meczu w Sopocie rozgrywający Prokomu Tomas Pacesas. Dobrze by było, żeby te słowa głęboko do serca wzięli sobie także gracze trenera Mariusza Karola. •

Jedna niewiadoma
W Turowie w tej chwili jest o niebo lepsza atmosfera, niż na początku rozgrywek. Trener Karol może mówić, że nigdy nie słyszał o żadnym ultimatum, a szefowie klubu twierdzić, że nigdy nie mówili o możliwości zwolnienia szkoleniowca. To już teraz bez znaczenia. Jedyną osobą niepewną swojej pozycji jest g Janavor Weatherspoon. W Sopocie żadnych plusów na pewno nie złapał, a sposób, w jaki dał sobie odebrać piłkę przy wyprowadzaniu jej z własnej połowy, był wręcz kompromitujący. Czas ucieka – Amerykanin dostał miesiąc na przekonanie szefów klubu, że warto w niego inwestować. Na razie egzaminu z pewnością nie zdał.

Najbliższe mecze Turowa
* 5.11: Turów – Stal Ostrów
* 12.11: Czarni Słupsk
– Turów
* 19.11: Turów – Noteć Inowrocław
* 26.11: Polpharma – Turów
* 03.12: Turów – Anwil Włocławek
* 10.12: Polpak Świecie – Turów
* 23.12: Turów – Śląsk Wrocław

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto