Cała Polska jeździ w lewo

Atlas w Gnieźnie, Kołodziej z prędkościomierzem i plecakiem

Wczoraj i przedwczoraj, wykorzystując kapitalną pogodę, na tor wyjechało gros polskich drużyn. Trenowali m.in. w Lesznie (bez Jarosława Hampela, tradycyjnie chorego o tej porze roku), Bydgoszczy, Tarnowie, Ostrowie i Gnieźnie. W pierwszej stolicy Polski - obok miejscowego Startu - gościnnie kręcili także kółka Rafał Szombierski (zapewne zostanie do Gniezna wypożyczony) oraz skromna ekipa Atlasa w osobach Krzysztofa Słabonia, Tomasza Jędrzejaka i Tomasza Gapińskiego.
Dawno już nie było tak komfortowej sytuacji, by drużyny miały bity miesiąc na solidne przygotowania do pierwszej kolejki (9 kwietnia). Wrocławianie wybiorą się na inaugurację ekstraligi do Tarnowa, gdzie tamtejsze jaskółki trenowały już trzykrotnie - 5, 6 i 8 marca. Największą uwagę skupiał na sobie Janusz Kołodziej i jego nowatorskie metody. Zawodnik zamontował bowiem w motocyklu prędkościomierz, a po torze porusza się również z... plecakiem o zmiennym obciążeniu. - Testujemy różne rozwiązania, by moje motory były jak najszybsze. Badamy prędkość, jaką osiągam przy różnym dociążeniu motocykli - wyjaśnia indywidualny mistrz Polski z 2005 roku.
Kołodzieja komplementuje trener Unii Marian Wardzała. - W te jego kombinacje nie wnikam. To sprawa teamu Janusza. Ale facet szykuje się naprawdę ostro. W parkingu wystawia 10 nowiusieńkich maszyn - takich spod igły. Domyślam się, że 3 na Szwecję, 3 na Anglię i 4 na Polskę. Prawie jak Rickardsson - porównuje szkoleniowiec. Kołodziej wciąż ściga się z blachą w ręce - to pamiątka po złamanej kości. Bracia Tomasz i Jacek Gollobowie mają rozpocząć treningi w Toruniu, a do zespołu Unii dołączą 18 marca podczas pierwszego testmeczu w Gdańsku. Atlas planuje rozpocząć sparingowe ściganie dzień wcześniej w Rybniku.