MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Były już lepsze

red
WROCŁAW Wrocławski Śląsk pokonał na własnym boisku Piotrcovię Piotrków Tryb. 3:1 i zanotował drugie zwycięstwo w sezonie. Dwa gole, podobnie jak przeciwko Ruchowi Radzionków, zdobył Ireneusz Gortowski.

WROCŁAW Wrocławski Śląsk pokonał na własnym boisku Piotrcovię Piotrków Tryb. 3:1 i zanotował drugie zwycięstwo w sezonie. Dwa gole, podobnie jak przeciwko Ruchowi Radzionków, zdobył Ireneusz Gortowski.

W zespole wczorajszego rywala wrocławian znalazło się aż ośmiu piłkarzy, którzy mają za sobą grę w ekstraklasie, a Bogusław Wyparło i Tomasz Lenart wystąpili nawet w pierwszej reprezentacji. Być może dlatego wrocławianie od początku meczu sprawiali wrażenie stremowanych. Zupełnie nie wiadomo czemu nogi (a i ręce) drżały doświadczonemu bramkarzowi WKS-u - Tomaszowi Gruszce. W pierwszym składzie Śląska wyszedł za to Rafał Naskręt, ale po nim na szczęście tremy nie było widać.

Pierwsza akcja

Już pierwsza groźna akcja w meczu przyniosła gościom prowadzenie. Głową z 8 metrów uderzył Marcin Krysiński. Błąd popełnił Gruszka, który próbując złapać piłkę wybił ją na bok, tam dopadł do niej piotrkowianin podał piłkę Jackowi Kubiskiemu i ten z ostrego kąta trafił do siatki. Po tej nieszczęsnej interwencji Gruszka do końca pierwszej połowy grał bardzo niepewnie i nerwowo, ale - jak się potem okazało - do końca meczu już nie skapitulował. Wrocławianie po stracie bramki z minuty na minutę się rozkręcali, co zaowocowało dwoma golami przed przerwą. Najpierw w 31 minucie Ireneusz Gortowski trafił do siatki z pola karnego po dośrodkowaniu Marcina Wojciechowskiego, a gola do szatni ładnym strzałem z 14 metrów dołożył Marek Kowalczyk. A trzeba dodać, że w międzyczasie świetne sytuacje zmarnowali Gortowski i debiutujący w Śląsku Krzysztof Ulatowski.
Po przerwie było już dużo nudniej. Podłamani goście nie bardzo potrafili zagrozić wrocławianom, a ci z kolei czyhali na kontry. Wiele ożywienia wniósł wprowadzony na boisko Robert Szczot, ale najwięcej braw zebrał Gortowski, który przepięknym strzałem z ostrego kąta, po którym piłka odbiła się jeszcze po drodze od poprzeczki ustalił wynik meczu na 3:1. - To nie jest najładniejsza bramka, którą strzeliłem. Były już lepsze - mówił uśmiechnięty „Gorti”.

od 7 lat
Wideo

Dzisiaj Iga Świątek kończy 23 lata!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto