Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Brzdąc w opałach

Izabela Czuban
- Nie muszę się reklamować, bo od 10 lat rodzice moich wychowanków polecają mnie znajomym. Zawsze mam komplet - mówi Beata Szczudło.  FOT. Bartosz Sadowski
- Nie muszę się reklamować, bo od 10 lat rodzice moich wychowanków polecają mnie znajomym. Zawsze mam komplet - mówi Beata Szczudło. FOT. Bartosz Sadowski
Przy ul. Wiśniowej działa nielegalne przedszkole - twierdzą urzędnicy. - To nagonka na mnie - broni się właścicielka „domowej opieki nad dziećmi”. Pokoje domu jednorodzinnego przy ul.

Przy ul. Wiśniowej działa nielegalne przedszkole - twierdzą urzędnicy. - To nagonka na mnie - broni się właścicielka „domowej opieki nad dziećmi”.

Pokoje domu jednorodzinnego przy ul. Wiśniowej to bawialnie i jadalnia. W przedpokoju wieszaczki z imionami. W ogródku przed domem miniplac zabaw. - To nielegalne przedszkole - twierdzą urzędnicy.
Firmę „Brzdąc”, Beata Szczudło prowadzi od 10 lat. Obecnie we własnym domu opiekuje się blisko trzydziestką maluchów. Rok temu, po kontroli, sanepid zabronił jej prowadzenia dotychczasowej działalności, bo łamie wszelkie zasady higieny, zbiorowego żywienia i prawa budowlanego. M.in. dla dzieci gotuje obiady we własnej kuchni i nie ma odpowiedniej liczby ubikacji. Lista usterek jest długa.

- To jakaś nagonka na mnie - mówi Beata Szczudło. - Płacę podatki i od roku próbuję się dowiedzieć, jakie warunki mam spełnić, aby uporządkować sprawy z sanepidem. Wcześniej nie wiedziałam, że jego zgoda jest mi potrzebna.
Beata Szczudło twierdzi, że nie prowadzi przedszkola. Zajmuje się tylko opieką nad dziećmi w jej domu. Sanepid upiera się, że prowadzi typowe przedszkole i podlega obowiązującym przedszkola przepisom. M.in. tym, które nakazują, by na 10 dzieci przypadała jedna ubikacja, jedzenie było przygotowywane, przechowywane i podawane jak w prawdziwych stołówkach, a pomieszczenia miały 3 metry wysokości.

- Gotuję dla swojej rodziny. Jeśli rodzice sobie tego życzą, tymi posiłkami częstuję też ich dzieci. Jeśli wprowadzę catering, to połowa rodziców zrezygnuje. Bo pytanie, czy jedzenie jest domowe, zwykle zadają jako pierwsze - mówi właścicielka „Brzdąca”.
Kiedy rozmawiamy, w pokoju na dole jest grupa maluchów wieku od 1,5 roku do 6 lat. Śpiewają piosenki, bawią się w kółku. Pokój jest kolorowy, wyposażony w małe mebelki i zabawki. Zajęcia organizują dwie opiekunki - obie ukończyły nieistniejącą już dziś szkołę opiekunek.

- Dzieci mogą być u nas od godz. 7 do 18. Kiedy trzeba, to nawet dłużej. Nie odmawiam także opieki w weekendy - mówi Beata Jarosz. - Nigdy nie było tu żadnego wypadku, ani zatrucia.

A tego właśnie obawiają się pracownicy sanepidu.

- To brak wyobraźni - kwituje Zdzisław Czekierda, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemilogicznej, kiedy pytamy go o „Brzdąca”. - Co będzie, jeśli jakiemuś dziecku coś się stanie i winę zrzucą na przedszkole? Wtedy sprawa trafi do prokuratury. To, co robi ta pani, jest niezgodne z przepisami i groźne.
Beata Szczudło twierdzi, że jej działalność nie jest niczym niezwykłym.

- Sama znam cztery takie placówki we Wrocławiu. A na pewno jest ich więcej. Działają bez żadnych pozwoleń i mają spokój. Ja popełniłam błąd, bo zarejestrowałam firmę, uczciwie płacę podatki i zatrudniam ludzi. Kiedy zakładałam firmę, pytałam w urzędzie o dodatkowe pozwolenia. Powiedziano mi, że nic więcej nie potrzebuję.

- W obowiązującej od 1 stycznia 2004 roku polskiej klasyfikacji działalności jest taka pozycja jak opieka nad dziećmi i można taką działalność zarejestrować i prowadzić. Zgoda sanepidu nie jest wówczas potrzebna - tłumaczy Salomea Łuniewska, z urzędu miejskiego. - Moim zdaniem jednak przy Wiśniowej, w prywatnym domu, prowadzone jest przedszkole, bo dzieci jest kilkoro, a właścicielka firmy zatrudnia osoby do opieki.

Jutro pani Beata ma spotkać się z powiatowym inspektorem sanepidu. Po tej rozmowie chce porozmawiać z rodzicami dzieci.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto