MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bojkot w strefie

Marlena Mokrzanowska
LEGNICA Narasta konflikt między inwestorami Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej a zarządem strefy. Chodzi o niespodziewane i znaczące podwyżki opłat strefowych.

LEGNICA Narasta konflikt między inwestorami Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej a zarządem strefy. Chodzi o niespodziewane i znaczące podwyżki opłat strefowych. Inwestorzy grożą, że - jak tak dalej pójdzie - w ogóle przestaną płacić.

Co gorsza, ze względu na powiązania firm z zachodnimi centralami, o konflikcie będzie głośno poza granicami kraju. Istnieje także podejrzenie, że - z powodu atmosfery w strefie - co najmniej dwie firmy zniechęciły się do inwestowania. Ile miejsc pracy przepadło?
Pierwszy cios inwestorzy zaliczyli w styczniu ub.r., kiedy stracili ulgę z tytułu podatku od nieruchomości. Teraz boją się o przyszłość zakładów w związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej. Są przekonani, że stracą więcej ulg, o które oparli swoje przedsięwzięcia.
W lipcu br. zarząd zaskoczył inwestorów podwyżką opłaty strefowej. Stawka wynosiła do niedawna 2.23 zł za metr kw. wykupionego przez inwestora gruntu. Opłaty zwiększyły się o 35 procent.
- W przypadku podstrefy w Krzywej nawet o 130 procent - mówi Tadeusz Wawrowski, przewodniczący rady strefy - inwestorów podstref w Legnicy, Polkowicach, Lubinie i Krzywej, dyrektor fabryki Uzin w LSSE. Wszyscy - solidarnie - zapłacili, ale dotychczasową stawkę.
Wawrowski wyciąga plik dokumentów.
- Wystawiono wyższe rachunki bez komentarza, bez chęci negocjacji. Tymczasem każda zmiana wymaga aneksu do umowy - mówi Tadeusz Wawrowski. - Mamy zagwarantowany dostęp do dokumentów, tymczasem nikt nie chce nam pokazać kalkulacji - dodaje.
Członkowie rady strefy próbowali umawiać się na spotkania z zarządem. Od dwóch i pół miesiąca proponują kolejne terminy, wysyłają pisma. Nie doczekali się żadnej odpowiedzi.
- Jak się zadzwoni, to prezesa albo nie ma, albo jest zajęty - mówi Wawrowski.
Od trzech miesięcy LSSE ma nowego prezesa. Ryszard Gibuła (z nadania lewicowego) zastąpił Alicję Lisicką („namaszczona” przez prawicę). Przewodniczący Wawrowski zauważa, że poprzedni prezes rozmawiał z inwestorami jak partner. Odkąd jest Gibuła, nie było żadnych rozmów, a o partnerstwie nie ma mowy.
Inwestorzy zapowiadają, że poskarżą się w ministerstwie gospodarki.
Teraz wiedzą jedno: atmosfera w strefie nie jest zachętą dla innych, a wolnych terenów w LSSE jest jeszcze sporo.
Czy strefowe fabryki i zakłady będą musiały zwalniać ludzi?
- Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie - mówi przewodniczący.


Zajęty albo nieobecny
Dla nas prezes Ryszard Gibuła także był niedostępny. Próbujemy się z nim umówić od kilku tygodni. Wreszcie pytania wysłaliśmy faksem. Jeszcze nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
(JOM)


Podstrefy
Legnicka Specjalna Strefa Ekonomiczna powstała w 1997 roku. Do tej pory zainwestowało tu 38 firm w tym Volkswagen Motor Polska, Viessman, Uzin, SBT, Gruca, Urzędowski. Strefa ma podstrefy w Legnicy (53 ha), Legnickim Polu (60 ha), Krzywej (157 ha), Złotoryi (53 ha), Polkowicach (91 ha) i Lubinie (28 ha).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto