Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bohaterowie Różewicza

Krzysztof Kucharski
W najnowszej „Kartotece”, zrealizowanej we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, Bohatera gra dwóch aktorów – jednym z nich jest Jan Peszek.  fot. archiwum wrocławskiego teatru współczesnego
W najnowszej „Kartotece”, zrealizowanej we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, Bohatera gra dwóch aktorów – jednym z nich jest Jan Peszek. fot. archiwum wrocławskiego teatru współczesnego
„Kartoteka” budzi emocje po każdej premierze, choć ma już 46 lat. Wystawiano ją już 44 razy. Sięga po nią kolejne pokolenie reżyserów – ostatnią wersję zrealizował 30-letni Michał Zadara Łóżko ...

„Kartoteka” budzi emocje po każdej premierze, choć ma już 46 lat. Wystawiano ją już 44 razy. Sięga po nią kolejne pokolenie reżyserów – ostatnią wersję zrealizował 30-letni Michał Zadara
Łóżko pierwszego Bohatera „Kartoteki” w r. 1960 stało w stolicy, na rogu Alej i Marszałkowskiej. Bohater imion miał bez liku: Dzidek, Janek, Jurek, Piotr, Staś, Tadek...

W łóżku na scenie warszawskiego Teatru Dramatycznego polegiwali na zmianę Ludwik Pak i Józef Para. Aktorzy dziś zapomniani, choć Para był przez dwa sezony dyrektorem Wrocławskiego Teatru Współczesnego, ale nie był to najlepszy czas dla tego teatru. Po latach pisał o Bohaterze: „Leży w łóżku, nie lezie na Mont Blanc, nie mocuje się z narodową przeszłością – a przecież to on, znowu romantyczny polski samotnik. Nie wymyślili go wieszczowie ani Wyspiański, żył i żyje, kostium tylko inny, inne w gębie słowa”.
Teatry nie paliły się, żeby prowokacyjną „Kartotekę” wystawiać. Aktorzy buntowali się i nie chcieli w niej grać. Niektórzy krytycy uważali, że to nie jest dramat.
Oswajanie „Kartoteki”
Musiało minąć parę lat, by teatr się z nim oswoił. Wanda
Laskowska, reżyserka prapremierowej „Kartoteki”, też nie ufała Różewiczowi-dramaturgowi i wsparła go Różewiczem-poetą, tworząc z jego wierszy klamrę dla dramatu, bo brakowało jej „jakiegoś sensownego początku i końca”.
Pierwszą „Kartotekę”, która miała wyższy artystyczny wymiar, wyreżyserował w Teatrze Telewizji w r. 1967 Konrad Swinarski, a rolę Bohatera zaproponował Tadeuszowi Łomnickiemu. Była to jedna z najwybitniejszych kreacji aktora. Wyrazisty, a nawet nadekspresyjny artysta schował się za niemal obojętną twarzą, ale intrygował widza, przyciągał jak magnes surowością środków, zapadaniem się w siebie.
– Pamiętam, jakie walki staczałem sam z sobą – wspominał Łomnicki po 22 latach, gdy Bohatera zagrał na scenie teatru Studio, w spektaklu wyreżyserowanym przez swoich studentów. – Marazm, jakaś ciastowatość Bohatera drażniła mnie, chciałem mu zmienić charakter, ale Konrad mnie powstrzymywał, mówił: „jedź na hamulcu”. I jechałem, choć się we mnie wszystko buntowało.
Kombatancka i psychologiczna
W Teatrze Narodowym „Kartotekę” wystawił (1973) Tadeusz Minc, a Bohatera zagrał Wojciech Siemion, którego białe sylwetki z papier mache poustawiane były na scenie i widowni. Jedna z podniesionymi do góry rękami stała pod murem. Ten zabieg, jak i rozłożone w tekście akcenty wpisywały Bohatera w pokolenie Kolumbów. Miał nie tylko twarz i posturę Siemiona, ale i jego naturalną swojskość i ciepło. Jak pisała Teresa Krzemień: „Tym, co dominuje, jest jakieś wszystkoprzebaczające, mądre zdumienie: że tak to wszystko właśnie się toczy... Bez widocznego sensu, daremnie”.
Minc jeszcze raz sięgnął po „Kartotekę” i wyreżyserował ją we wrocławskim Teatrze Polskim odkrywając do roli Bohatera Zdzisława Kozienia, który odczarowywał narodowe symbole i kompleksy. Było to drugie spotkanie aktora z tą sztuką: – „Kartoteka” Różewicza jest również moją kartoteką – podkreślał aktor. – Odnalazłem w tym utworze przeżycia, doświadczenia i emocje własnej młodości. Odczułem, jak jestem w ten utwór wpisany. Na scenie bywało to tak silne, że dreszcz mnie przenikał. Wojna, łapanki, obóz, brat aktor, który zginął w Oświęcimiu... Wszystko.
Ponownie jak w przypadku prapremiery, zameldował Bohatera pod konkretnym adresem, bo na warszawskim Ursynowie, Krzysztof Kieślowski w Teatrze Telewizji (1979). Mieszkańca Ursynowa zagrał Gustaw Holoubek, który nie tylko leży w łóżku i czyta gazety, ale i ogląda telewizję. Jego Bohater jest bardziej uwikłany w rzeczywistość niż poprzednicy. Więcej o nim wiemy – jest dyrektorem operetki, który spił się na bankiecie, wraca do domu i wszystkie postaci pojawiają się w jego głowie. To grzebanie w strzępach pamięci wprowadza go w depresję. Był to Bohater najdalszy od literackiego pierwowzoru, bo zbyt konkretny, ale i też fascynujący.

Różewicz rozsypuje
Autor, oglądając kolejne premiery swojego dramatu, doszedł do wniosku, że sztuka „dostała sklerozy i przestała się ruszać”. Wtedy urodził się pomysł, żeby sam ją ożywił. I tak też się stało. Razem z aktorami napisał dramat jeszcze raz w r. 1992 jako „Kartotekę rozrzuconą”. Pierwszy po nową wersję dramatu sięgnął Kazimierz Kutz i przygotował ją dla Teatru Telewizji (1998). Zgodnie z intencją autora teraz bohaterów było dwóch: Bohater I – Jerzy Trela i Bohater II – Krzysztof Globisz. Trela zagrał nieco groteskowego, mało kontaktującego z rzeczywistością staruszka z zanikami pamięci, podłączonego do kroplówki, ubranego w wojskowy mundur z medalami. Globisz nie tyle zastanawia się jak żyć, ale jak sobie poradzić, skąd wziąć pieniądze. Niszczy go jego nadmiar wrażliwości. W tej przestrzeni między oboma Bohaterami pytania o to, jaka jest współczesna Polska, zabrzmiały ostrzej.

Powrót do pierwszej
A jednak ledwie po roku (1999) Kutz wrócił do pierwszej „Kartoteki” i wystawił ją na scenie Teatru Narodowego ze Zbigniewem Zamachowskim w roli Bohatera. W programie do spektaklu reżyser zapisał takie spostrzeżenie: „Odnosi się wrażenie, że czas krystalizował „Kartotekę” w drapieżną komedię”. I Bohater Zamachowskiego jest rzeczywiście zabawny, całkiem różny od wszystkich dotychczasowych, bardziej zagubiony, bezradny wobec pytań i też strasznie trywialny. Zamiast zmagać się z historią, molestuje dziewczyny rozebrane do bielizny. Entuzjastycznie tę realizację przyjmowali ludzie młodzi, bo jak wiadomo, „Kartoteka” trafiła do kanonu lektur szkolnych.
Kutz przy okazji jak zwykle szargał różne narodowe świętości. A anegdota głosi, że na dywanik wezwała do siebie dyrektora narodowej sceny – Jerzego Grzegorzewskiego – pełna obaw o wymowę przedstawienia pani senator Krystyna Czuba z AWS-u. Chyba zupełnie słusznie, bo w końcu premierę reżyserował senator liberalnej Unii Wolności.
Ostatnim, jak na razie Różewiczowskim Bohaterem, o którym krytycy pisali w kategoriach aktorskiej kreacji, był Wiesław Komasa, który zagrał tę rolę dwukrotnie: w Teatrze im. Norwida w Jeleniej Górze (2002) i w Teatrze Miejskim im. Gombrowicza w Gdyni (2005). Oba spektakle wyreżyserował Piotr Łazarkiewicz: – Bohater Wiesia Komasy jest osobą nadwrażliwą, który wszystkie sygnały z zewnątrz przyjmuje wprost. Z naiwnością i żarliwością dziecka. Nie potrafi normalnie rozliczyć się z życiem, poukładać je jakoś. To go spycha w stronę buntu, wyłączenia się z otoczenia, zamazywania wyraźnych śladów, robienia uników. Kontekst historyczny staje się jakby mniej ważny – opowiada reżyser.
Po „Kartotekę” wciąż sięgają kolejne pokolenia reżyserów. Przed tygodniem swoją wersję zrealizował na scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego, chyba najmłodszy, bo ledwie
30-letni Michał Zadara. Bohaterem jego „Kartoteki” jest każdy. W jakimś sensie także my – widzowie – łażąc w trakcie spektaklu, gdzie nam się podoba i decydując, jak długo ma on trwać. Nieco bardziej widoczni, choć wtopieni w tłum i szum, są dwaj Bohaterowie zagrani w tym przedstawieniu przez Jana Peszka i Szymona Czackiego. Zbiorowy Bohater zatarł wszystkie udręki swoich poprzedników, najbardziej kluczowe kwestie powtarza beznamiętnie jak mantrę. Uświadamia nam tylko, że w takiej kakofonii dźwięków i informacji nie da się żyć, choć momentami bywa zabawnie. •

od 7 lat
Wideo

Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto