Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bohater drugoplanowy

Michał Lizak
Fot. Paweł Relikowski Oliver Stević imponuje zwłaszcza walką pod tablicami
Fot. Paweł Relikowski Oliver Stević imponuje zwłaszcza walką pod tablicami
Ma 23 lata, od ponad roku jest ważnym graczem ASCO Śląska Wrocław. Z jednej strony niepozorny, rzadko można go zobaczyć w efektownych akcjach. Z drugiej, Oliver Stević to znakomity obrońca i jeden z nielicznych graczy, ...

Ma 23 lata, od ponad roku jest ważnym graczem ASCO Śląska Wrocław. Z jednej strony niepozorny, rzadko można go zobaczyć w efektownych akcjach. Z drugiej, Oliver Stević to znakomity obrońca i jeden z nielicznych graczy, którzy dobro zespołu zawsze przedkładają nad własne osiągnięcia. - Bo zawsze wygrywa i przegrywa cały zespół. W koszykówce inaczej się nie da - podkreśla Stević.
Jego podejście do sportu najlepiej obrazuje znaczenie, jakie przywiązuje do rozgrywek pucharowych, które z reguły dla graczy są najlepszą promocją i szansą na lepszy kontrakt w silnej lidze. - Dla mnie puchary nie są ważne. Mam kontrakt z ASCO Śląskiem do czerwca 2009 roku i nie zależy mi na promocji własnej osoby. Najważniejsza jest liga, bo wrocławski zespół musi wrócić na miejsce, jakie mu się należy - podkreśla Stević.
Sam nie miał udziału w wielkich sukcesach wrocławskiego zespołu, nie licząc zeszłorocznego brązowego medalu. Ale doskonale zdaje sobie sprawę, że występuje w najbardziej utytułowanym klubie w naszym kraju. Nie ma się co dziwić: jest prawdziwym kibicem z krwi i kości. - Przepadam za piłką nożną, kocham atmosferę, jak panuje na meczach koszykarskich w Belgradzie. Dlatego też uwielbiam, gdy nasza hala wypełnia się kibicami, bo oni potrafią stworzyć równie imponującą atmosferę - mówi skrzydłowy ASCO Śląska.
W ostatnich miesiącach Stević bardzo przeżywał piłkarskie eliminacje mistrzostw Europy, gdy jednym z bezpośrednich rywali polskiej kadry była reprezentacja jego kraju. Przez długi czas Polacy byli na prowadzeniu, a ścigali ich właśnie Serbowie. Ostatni mecz zaplanowano w Belgradzie. - Tam skończy się sen Polaków o awansie - mówił z przekonaniem Stević. Musiał przełknąć gorzką pigułkę, bo to Polacy, a nie Serbowie pojadą na finały.
Stević we Wrocławiu czuje się jak w domu. - W dużej mierze dlatego, że to sportowe miasto. Tutaj sport jest bardzo ważny i to się czuje na każdym kroku. Podobnie jest w Serbii - przyznaje Oli.
Serb szybko zaaklimatyzował się w ASCO Śląsku także dlatego, że szybko nauczył się naszego języka. Teraz bez problemu porozumiewa się po polsku, choć czasem zdarza mu się płynnie przejść na angielski. - Cały czas nad tym pracuję. W końcu zostanę tutaj przynajmniej przez najbliższe półtora roku - mówi.
Gdy ponad rok temu do klubu przyszło trzech graczy - Stević, Miha Fon i Branislav Jancikin - wydawało się, że szansę na największą karierę ma ten ostatni. Tymczasem najbardziej wartościowym graczem z bałkańskiego zaciągu okazał się ostatecznie Stević - bohater z drugiego planu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto