Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bobry wyrządzają szkody w parku Belzackim

Aleksandra Tyczyńska
Bobry wyrządzają coraz więcej szkód, a ich nory są niebezpieczne dla spacerowiczów, a rewitalizacja parku Belzackiego planowana od ubiegłego roku, odsuwa się w czasie.

Gdybym ja wpadła w tą norę, pewnie przepadłabym bez śladu - mówi Tamara Kamińska z Piotrkowa, która była świadkiem niecodziennej sytuacji w Parku Belzackim. - Pod kobietą zapadła się ziemia, a ona sama zatrzymała się na dość obfitym biuście. Na szczęście w pobliżu byli wędkarze i pospieszyli na ratunek. Piotrkowianka spaceruje po parku codziennie i przygnębia ją obraz szkód wyrządzanych przez bobry, i ogólnego zaniedbania.

Pierwsze ślady bobrów w parku Belzackim zostały zaobserwowane w 2014 r. Od tamtego czasu bobrza rodzina powiększa się i wyrządza coraz więcej szkód. Bobry wycinają drzewa, podkopują skarpy, a ich nory poważnie naruszyły stan alejek, które zaczęły się zapadać.

- Bobry niemal codziennie podejmują prace, które mają na celu podniesienie stanu wody w stawie poprzez zapychanie błotem i gałęziami zastawek i przepustów, a my niemal codziennie musimy z tym walczyć - mówi Mikołaj Chmielewski z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta w Piotrkowie, który jest zarządcą miejskich parków.

Bobry zniszczyły już wiele drzew, głównie tzw. samosiejek, ale wysokość tych szkód trudno oszacować. Ale ZDiUM wystąpił do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi o odszkodowanie za zniszczenia drzew, które były nasadzane przez pracowników zarządu. Postępowanie w tej sprawie trwa. Pracownicy tymczasem zamontowali siatki ograniczające dostęp do najbardziej wartościowych drzew. - Siatka, niestety nie zawsze spełnia swoje zadanie, ponieważ jest regularnie niszczona i kradziona przez wandali - mówi Chmielewski.

Najpoważniejszym problemem są liczne i duże nory, które powodują zapadliska. - Musimy regularnie zabezpieczać głębokie doły i osuwiska, w pierwszej kolejności te, które zagrażają bezpieczeństwu ludzi, czyli w alejkach - mówi Chmielewski podkreślając, że ZDiUM ma pieniądze tylko na bieżące utrzymanie parku w czystości i porządku, a nie ma na inwestycje takie jak choćby remont alejek.

Problem bobrów miała rozwiązać rewitalizacja parku, m.in. poprzez nadbudowę skarp z uwzględnieniem zabezpieczeń przed bobrami. W maju ub. roku magistrat złożył wniosek o ponad 5,3 mln zł dofinansowania tej inwestycji (szacowanej na ok. 8 mln zł) w ramach programu „Przyrodnicze perły województwa łódzkiego”. Obyła się wizja lokalna, a urzędnicy mający już potrzebne uzgodnienia i pozwolenia, czekali tylko na pieniądze, by ogłosić przetarg. Niestety, wniosek Piotrkowa przepadł.

- W tym roku ponownie wystartujemy w tym konkursie, ale ogłoszenie wyników jest planowane dopiero na listopad - mówi Małgorzata Majczyna, dyrektor Biura Inwestycji i Remontów.

Dyrektor Majczyna przyznaje, że zakres planowanych w Parku Belzackim prac jest bardzo duży, bo zakłada przywrócenie jego stanu sprzed wojny. Plany obejmują zarówno część zabytkową, jak i pozostałą oraz budowę m.in. placu zabaw, oświetlenia i siłowni zewnętrznej, czyszczenie stawu i kompleksowy remont nawierzchni alejek.

- Jeśli ponownie nie uda nam się uzyskać dofinansowania, będziemy być może musieli zrewidować te plany i ograniczyć je do najważniejszych potrzeb, by móc wykonać prace w ramach budżetu miasta - mówi Majczyna dodając, że w każdej z tych opcji rewitalizacja parku znacznie odsuwa się w czasie, ze względu chociażby na występowanie gatunków chronionych, w tym bobrów. Konieczne są konsultacje z konserwatorem przyrody i ekologami. - Ptakom nie można zbyt hałasować, a przed spuszczeniem wody ze stawu trzeba policzyć okazy chronionych gatunków. Taką np. rybę różankę trzeba przenieść na czas prac do zbiornika o podobnych parametrach - wylicza dyrektor Majczyna zastanawiając się, kiedy - przy takich obostrzeniach - prowadzić prace.

ZDiUM na razie nie występuje do RDOŚ o pozwolenie na przeniesienie bobrów na bardziej dzikie tereny, bo na to potrzeba też zgody właściciela lub zarządcy tego terenu. - Ich populacja jest duża, wyrządzają też poważne szkody, więc nie ma chętnych na przyjęcie bobrzej rodziny - wyjaśnia Mikołaj Chmielewski.

Póki co, jak zauważa pani Tamara, spacerowanie w parku, szczególnie po zmierzchu jest po prostu niebezpieczne. Na domiar złego, spacerowicze dokarmiają bobry, które obok kaczek, stały się atrakcją parku...

Bobry w Zachodniopomorskiem na cenzurowanym. Urzędnicy planują odstrzał 800 osobników w trzy lata

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na piotrkowtrybunalski.naszemiasto.pl Nasze Miasto