Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bo olej był niedobry

Janusz Michalczyk
Zatankowanie na przypadkowej stacji może nas drogo kosztować, gdy silnik odmówi posłuszeństwa.
fot. Janusz Wójtowicz
Zatankowanie na przypadkowej stacji może nas drogo kosztować, gdy silnik odmówi posłuszeństwa. fot. Janusz Wójtowicz
Urząd Regulacji Energetyki zaostrza kary dla fałszerzy paliwa Właściciel stacji paliw w Pielgrzymce koło Złotoryi – jako jeden z pierwszych w kraju – może stracić koncesję na handel paliwem, bo w ...

Urząd Regulacji Energetyki zaostrza kary dla fałszerzy paliwa

Właściciel stacji paliw w Pielgrzymce koło Złotoryi – jako jeden z pierwszych w kraju – może stracić koncesję na handel paliwem, bo w ubiegłym roku sprzedawał olej napędowy złej jakości

Jego sprawę bada teraz prokuratura. Przedsiębiorca nie czuje się winny. Sugeruje, że doniósł na niego któryś z konkurentów. O tym, że może stracić koncesję, dowiedział się od nas, bo nie dotarło do niego jeszcze pismo z URE.
– W ubiegłym roku znaleziono u mnie niewielką ilość podrobionego oleju. Od razu zerwałem współpracę z tamtym dostawcą. Teraz biorę paliwo jedynie z Orlenu lub Lotosu i nikt z klientów nie narzeka – mówi Krzysztof Wieruszewski.

Straszenie listą
Pracownicy Inspekcji Handlowej najbardziej narzekali dotychczas na to, że większość przyłapanych na sprzedaży chrzczonego paliwa osób nie ponosiła żadnych konsekwencji. W praktyce najbardziej dolegliwe okazywało się umieszczenie na czarnej liście w internecie, bo wystraszeni klienci omijali taką stacje szerokim łukiem.
Wymiar sprawiedliwości nie miał wielkich sukcesów. Prokuratorzy z reguły umarzali dochodzenie. Zaś wyroki skazujące można było policzyć na palcach jednej ręki.
– Sytuacja byłaby inna, gdyby Urząd Regulacji Energetyki zdecydował się na odbieranie koncesji na handel paliwem – tłumaczył nam Ryszard Piłkowski z wrocławskiej Inspekcji Handlowej.
Dopiero niedawno URE zdecydował się na takie kroki. W tej chwili prowadzi 30 postępowań o odebranie koncesji. I zamierza je zakończyć jeszcze w marcu.

Kara ostateczna
– To kara ostateczna. Trzeba stwierdzić rażące uchybienia – wyjaśnia Lesław Żarski, naczelnik wydziału przedsiębiorstw paliwowych w URE. Może on nakładać też kary finansowe, ale najwyższa – pół miliona złotych – dotknęła tylko jednego przedsiębiorcę.
– Bardziej dotkliwy jest przepadek paliwa. Lecz możemy je zarekwirować, gdy w zbiorniku jest jeszcze zakwestionowana dostawa. A najczęściej, zanim przebrniemy przez procedury, takie paliwo jest już rozlane do baków aut – opowiada Paweł Wróbel z Inspekcji Handlowej.

Jak na lekarstwo
W 2005 roku na Dolnym Śląsku prokuratura została zawiadomiona o 19 przypadkach złamania ustawy o kontroli jakości paliw, z czego trzy sprawy umorzyła. Do sądu trafiły cztery akty oskarżenia, zapadły dwa wyroki. W obu przypadkach orzeczono karę grzywny, przy czym ta jwyższa wyniosła 5 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto