Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bloki z PRL rozsypią się? Sprawdziliśmy

Redakcja MM
Redakcja MM
Szczecin: Bloki z PRL rozsypią się? Sprawdziliśmy
Szczecin: Bloki z PRL rozsypią się? Sprawdziliśmy Sebastian Wołosz
W Szczecinie i regionie stoi kilkaset wysokościowców wznoszonych już od lat 60. ubiegłego wieku. Wybudowano je w technologii wielkiej płyty. Często oszczędzano na wszystkim. Czy grozi im zawalenie?

Marek Rudnicki
[email protected]

Żywotność wielkiej płyty szacowana była na pół wieku, a nawet mniej. Pomysł przyszedł z Zachodu, ale tylko w krajach byłego bloku wschodniego stał się priorytetem w budownictwie.


W każdej płycie były jakieś odstępstwa

Na trwałość budowli wpływają tzw. wieszaki czyli stalowe pręty, łączące płyty wewnętrzne z elewacją. Powinny być wykonane ze stali nierdzewnej, ale w socjalizmie różnie bywało. Przestrzenie między płytami były wypełniane styropianem, które po latach utlenił się. Powstawała przestrzeń, penetrowana przez wilgoć powodującą korozję.

- Mieliśmy przypadek, gdy odpadła płyta elewacyjna w wyniku zerwania się wieszaków - przyznaje Jan Smolira, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Gardno" w Nowogardzie. - Zaczęliśmy skanować budynki i okazało się, że w każdej płycie były jakieś odstępstwa od technologii. Dlatego przed termomodernizacją każda płyta została wzmocniona nowymi kotwami, co oczywiście podrożyło ocieplanie.

Budynki z wielkiej płyty wyeliminować

Sejmowa komisja infrastruktury posiada dane Instytutu Techniki Budowlanej, który przeprowadzał badania wielkiej płyty. Na 350 płyt ściennych w 31 blokach wybudowanych w różnych miastach stwierdzono, że aż 90 proc. wieszaków zostało wykonanych z niewłaściwej stali. Ponadto aż sześć na dziesięć zostało nieprawidłowo zakotwiczone.

Gdy przed laty gościł w Szczecinie minister budownictwa, zapytałem o wielką płytę i zagrożenie, które może nieść. Usłyszałem, że władza widzi problem i ministerstwo badało go już.

Wniosek - powinno się podjąć wszelkie kroki, by budynki z wielkiej płyty wyeliminować ze względu na ich wykonanie. Są to jednak bardzo duże koszty. Kwotę kosztów i dziś podnoszą specjaliści. Na terenie dawnej NRD wysokościowce w dużej części przerobiono na budynki czteropiętrowe o dużo większej powierzchni pomieszczeń.

- Jeśli tak w jak w Niemczech państwo dołoży 90 proc. kosztów, można przerabiać, ale wydaje mi się to niecelowe - uważa Józef Karbowniczyn, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Dąb" w Szczecinie. - Ten problem powinien powstać nie dziś, a przed laty, w latach 90., gdy wysokościowce nie były jeszcze ocieplane. Gdy je ocieplaliśmy, wszystkie płyty zostały wzmocnione. Jeśli państwo chce pomóc, niech da pieniądze na rozwój budownictwa mieszkaniowego, a nie znajduje sztucznych problemów.
Podobnie uważa Adam Humienik, prezes drugiej wielkiej spółdzielni, "Wspólny Dom".

- Opinie o zagrożeniu wielkiej płyty tworzą czarny scenariusz - mówi. - To jest bezzasadne, nigdy nie mieliśmy z nimi problemu. One postoją spokojnie jeszcze kolejne 60 lat - zapewnia.

Co na to izba inżynierów?

W Szczecinie dotąd nie było problemów, ale gdzie indziej już tak. Przykładem Nowy Targ, gdzie z wysokości pierwszego piętra runęła na chodnik wielotonowa płyta balkonowa. Albo Wrocław, gdzie z bloku przy ul. Orzeszkowej zaczęła się osuwać jedna ze ścian zewnętrznych.

W opinii Polskiej Izby Inżynierów Budownictwa, bloki wybudowane w technologii wielkiej płyty powinny zostać gruntownie zrewitalizowane i dostosowane do współczesnych standardów.


Komantarz: Sprawdźmy to

Do tematu niebezpieczeństwa wielkiej płyty wrócili politycy. Tajemnicą Poliszynela jest, że chodziło o wspomożenie upadającego rynku budowlanego, który ma mniej zleceń. Szacuje się bowiem, że z rynku zniknie co najmniej kilkaset firm budowlanych. To jedna strona medalu. Druga, to budynki z wielkiej płyty, technologicznie bardzo trwałe, które jednak budowane były w okresie socjalizmu, gdzie na wszystkim oszczędzano.
Spółdzielnie przed ocieplaniem wzmacniały połączenia, które były skorodowane, lub źle zamocowane. Część jednak pozostała jeszcze nie ruszona i nikt nie wie, jakie kotwy i w jakim stanie trzymają wysokościowce w całości. Należałoby to sprawdzić, bo jeśli dojdzie w całej Polsce choć do jednego wypadku, to o ten jeden będzie za dużo, a wina zaniechania spadnie moralnie na rząd.
Czy komisji infrastruktury uda się przeforsować jakiś wniosek, tego na razie nie wiadomo. Szanse są nikłe, bo państwo obecnie oszczędza. Obawiam się, że jeśli zapadnie decyzja, to jej koszty rząd będzie próbował zrzucić na spółdzielców. A jest na kogo, bo w budynkach z wielkowymiarowych prefabrykatów betonowych znajduje się prawie 4 mln mieszkań.

Marek Rudnicki


od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto