Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bloger na topie. Adwokat w kuchni gotuje z pasją

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Archiwum prywatne B. Parusińskiej-Ulewicz
Bernadetta Parusińska-Ulewicz jest adwokatem, ale w wolnych chwilach lubi gotować. Znajduje też czas na pisanie bloga.
Blogujesz i chcesz się tym pochwalić? Napisz do nas: [email protected] i zostań bohaterem cyklu "Bloger na topie"

Trzy tygodnie temu, 6 listopada, nakładem wydawnictwa MUZA ukazała się książka "Blogerchef. W sieci przepisów". Stanowi ona podsumowanie konkursu "BlogerChef", łączącego rywalizację w internecie z klasycznym konkursem kulinarnym. Do każdego z pięciu półfinałów kwalifikowało się ośmiu blogerów. W książce przeczytacie o blogerach i blogerkach, ale znajdziecie też przepisy (subskrybuj Książki i konkursy MM Wrocław). Jedną z uczestniczek konkursu była Bernadetta Parusińska-Ulewicz, która pracuje jako adwokat, jednak po przyjściu do domu z uśmiechem znajduje czas na przyrządzanie pysznych posiłków dla swojej rodziny - męża Krzysztofa i córki Julki. Bernadetta Parusińska-Ulewicz jest autorką bloga Prawo do gotowania z pasją (tutaj znajdziecie przepisy na dania polecane przez Parusińską-Ulewicz). Blogerka stawia na naturalną, zdrową kuchnię.
**Jak to się stało, że wzięła Pani udział w konkursie Blogerchef? Była rywalizacja? **

Do udziału w konkursie BlogerChef namówiła mnie koleżanka, również blogerka. Jeśli już było czuć rywalizację, to raczej tylko zdrową.

Konkurs, książka, może to pierwszy krok do sławy na miarę Okrasy czy Gessler?

Dotychczas moje przepisy ukazały się już w kilku zbiorowych publikacjach i nie ukrywam, że każda z nich sprawiła mi mniejszą lub większą radość, ale moim największym marzeniem jest wydanie własnej książki kulinarnej. I wierzę, że to marzenie kiedyś się spełni. Swoje życie zawodowe wiążę jednak z zupełnie inną dziedziną i to w niej chciałabym odnosić największe sukcesy. Gotowanie to tylko odskocznia od życia codziennego.

Jaką kuchnię lubi Pani najbardziej?

Lubię po prostu dobrze zjeść. Uwielbiam świeże produkty, soczyste owoce, jędrne warzywa, z których można wyczarować wspaniałe dania, nie zamykające się w kanonie jednej kuchni.

Przedstawia się Pani jako młoda żona i matka. Godzi Pani obowiązki rodzinne z pisaniem bloga, a do tego jeszcze z pracą zawodową. Ma Pani na to jakiś przepis?

Jestem adwokatem i często bardzo długo pracuję, więc pogodzenie życia zawodowego z rodzinnym oraz hobby, jakim jest pisanie bloga, nie jest łatwe, ale grunt to dobra organizacja. Gotowanie naprawdę nie jest trudne i nie musi być czasochłonne. Jeśli nie mam zbyt wiele czasu na siedzenie w kuchni, wymyślam szybkie dania, sałatki, czy potrawy jednogarnkowe. Niekiedy gotuję nieco więcej, aby jedzenia starczyło na dwa dni. Choć zdecydowanie bardziej wolę codziennie zjeść coś innego, to braku czasu niekiedy nie jestem w stanie przeskoczyć.

Jak się domyślam, w kuchni dominuje raczej Pani, a nie Pani mąż?

Ja na pewno częściej gotuję i eksperymentuję, ale mój mąż też się czasem da namówić na przygotowanie swoich popisowych dań. Jest mistrzem w przyrządzaniu dziczyzny, placków ziemniaczanych czy naleśników, ale do gotowania zazwyczaj trzeba go trochę zmobilizować.

Tytuł książki i konkursu nawiązuje do popularnego kulinarnego show. Ogląda Pani program "MasterChef"? Co Pani sądzi o tego rodzaju programach?

MasterChef to program nastawiony na ciekawe historie, kontrowersyjnych uczestników i jury, które rzadko ma coś ciekawego do powiedzenia. Mało w tym programie gotowania, ale zdarza mi się czasem go oglądać. Zdecydowanie wolę jednak program konkurencyjnej stacji, a więc "TopChef", w którym liczy się przede wszystkim to, jak uczestnicy radzą sobie w kuchni, a nie skąd pochodzą lub czym się zajmują.

Ale może jednak dzięki takim programom jak ten gotowanie staje się modne?

Kilka ostatnich lat pokazało, że takie programy, tak jak i książki oraz blogi kulinarne są bardzo potrzebne i pomagają zwiększyć świadomość społeczeństwa, że domowa kuchnia to jednocześnie kuchnia zdrowa i smaczna.

Coraz większą popularnością cieszą się blogi kulinarne, prawda? W blogosferze jest ich coraz więcej. Można przypuszczać, że zajmują najważniejszą pozycję zaraz po blogach szafiarek.

Według mnie zdecydowaną siłę polskiej blogosfery stanowią blogi kulinarne. O szafiarkach dużo się mówi, ale prawda jest taka, że najwięcej czytelników mają jednak blogi kulinarne, bo ludzie odkrywają coraz większą potrzebę zdrowego żywienia i zamiast zapychać się fast foodami, wolą przygotować pyszny posiłek w domu.

Jak to się stało, że założyła Pani bloga "Prawo do gotowania z pasją"?

Blog zaczęłam pisać 13 maja 2012 roku. Nosiłam się z takim zamiarem już wiele miesięcy wcześniej, ale bałam się, że nie wystarczy mi czasu, poza tym miałam problem z wymyśleniem idealnej dla niego nazwy. Jak zwykle jednak z pomocą przyszedł mi mój ukochany mąż, który pomógł mi wprowadzić swoje marzenia w życie.

Na Pani blogu znalazłam przepisy na domowe mleko migdałowe i kokosowe. Jest Pani zwolenniczką naturalnej, zdrowej kuchni?

Zdecydowanie preferuję naturalną i zdrową kuchnię. Fakt, zdarza mi się zamówić pizzę czy sushi, ale wolę jednak wiedzieć, co jem i typowe fast foody omijam szerokim łukiem.

Jaki jest Pani stosunek do kuchni wegańskiej i wegetariańskiej?

Najważniejsze dla mnie jest pyszne i zdrowe jedzenie. Dlatego często przygotowuję w domu posiłki wegańskie i wegetariańskie, choć po kilku dniach takiego bezmięsnego żywienia, muszę mężowi zaserwować jakiś konkretny kawał mięcha. Dla mnie nie byłby tragedią brak mięsa, ale świeżych warzyw i owoców oraz kaszy, bez których nie wyobrażam sobie życia i dobrej kuchni. Moje kulinarne preferencje widać zresztą na blogu, na którym nie brakuje takich potraw.

Na co Pani zwraca szczególną uwagę podczas gotowania, przyrządzania posiłków? Bez czego nie wyobraża sobie Pani kuchni?

Najważniejsze są świeże, naturalne produkty. Nie wyobrażam sobie gotowania posiłków na bazie mięsa czy warzyw z marketów. To zdecydowanie nie dla mnie. Mam swoje sprawdzone sklepiki, w których z przyjemnością robię zakupy, bo wiem, że nikt nie będzie mi próbował wcisnąć felernego produktu. W marketach zakupy również robię, ale mam długą listę produktów, których tam nie kupuję, bo smaczniejsze i zdrowsze mogę dostać np. w osiedlowym warzywniaku czy sklepie mięsnym.

Nie wyobrażam sobie też kuchni bez dobrych noży, garnków, patelni, robota wielofunkcyjnego i blendera. Oczywiście istotne są też kolorowe ściereczki, talerzyki czy ciekawe, ale przydatne, kuchenne gadżety. Dlatego te ostatnie kupuję namiętnie, mimo że moja kuchnia pęka już w szwach. Pisanie nie tylko dla siebie, ale dla wiernych czytelników, których przybywa z każdym dniem, stwarza silną chęć nieustannego rozwijania mojej pasji, tworzenia nowych potraw czy robienia lepszych zdjęć, ale wymaga też inwestowania w sprzęt.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

"Bloger na topie" to cykl MM Wrocław, w którym przedstawiamy sylwetki wrocławskich
blogerów i zachęcamy Was do czytania ciekawych blogów. Znajdziecie wśród nich blogi kulinarne, lifestylowe, a wkrótce także modowe. Śledźcie nas uważnie!

Zobacz:
Blogerzy Studium Przypadku: Prowadzisz bloga, bądź egoistą
Blogerka Moim Smakiem. W razie "W" wolę mieć sól pod ręką
Blogerka Mini Classic. Samochód to moja prawa ręka
Moda po ludzku. Blogerka i jej zimowe stylizacje [zdjęcia]
Baby z bloga Dla Bab kochają mężczyzn [rozmowa]
Pics from trips. Blog Julii i Maćka [zdjęcia, wideo]
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kotlety mielone z piekarnika z fetą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto