Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bliżej odkrycia przyczyny śmierci Chopina?

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Do dziś nie ma pewności, jaka była przyczyna śmierci Fryderyka Chopina. Mówi się o gruźlicy, tymczasem coraz częściej pojawiają się sygnały, że mógł umrzeć na mukowiscydozę. Sprawdzą to wrocławscy naukowcy.

Istnieje wielka szansa na to, że naukowcy odkryją niezgłębioną do tej pory tajemnicę śmierci polskiego kompozytora. Nowoczesne metody medycyny pozwalają na postawienie odpowiedniej diagnozy.

Oprócz gruźlicy i mukowiscydozy rozważa się dość mało znaną chorobę genetyczną, jaką jest deficyt alfa-1 antytrypsyna.

Niestety, naukowcy do tej pory nie uzyskali zgody na otwarcie krypty. Potrzebne są pozwolenia Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz proboszcza kościoła św. Krzyża w Warszawie, gdzie spoczywa serce Chopina.

- Najpierw jednak musimy ustalić, czy serce po tylu latach przechowywania nie jest zagrożone. Trzeba to fachowo obejrzeć i zabezpieczyć – wypowiada się dla redakcji MM prof. Tadeusz Dobosz, kierownik Zakładu Technik Molekularnych Akademii Medycznej we Wrocławiu.

W XIX wieku stosowano dwa rodzaje słojów do konserwacji narządów. Były to albo słoje ze szklanym szlifem uszczelnione wazeliną albo ze szlifowaną górą zaklejoną smołą.

- Każda z tych metod w tej chwili dożywa swoich lat. Dlatego trzeba sprawdzić, czy nie ma żadnego zagrożenia. I wtedy też będziemy mogli zbadać przyczynę śmierci – dodaje prof. Dobosz.

Z medycznych zapisów wynika, że na powierzchni serca kompozytora znajdują się guzki charakterystyczne dla gruźlicy. Naukowcy zamierzają jeden taki guzek oderwać i poddać badaniom. Chcą się również dowiedzieć, czy gruźlica była chorobą pierwotną czy wtórną, to znaczy czy nie została przypadkiem wywołana przez jakąś genetyczną dolegliwość. W takim guzku znajduje się materiał genetyczny, dzięki czemu można będzie sprawdzić, czy Chopin chorował na mukowiscydozę.

W badaniach, jeżeli dojdą do skutku, zostaną wykorzystane nowoczesne metody diagnostyki molekularnej.

- Prace planowaliśmy już na wczesną jesień. Niestety, sprawa cały czas jest w lesie. A już pora zacząć coś robić, jeśli mamy zdążyć na dwusetną rocznicę jego śmierci, która będzie miała miejsce 1 marca 2010 roku. Uważam, że to mu się należy. Chopin na to zasługuje - mówi nam prof. Dobosz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto