MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Blisko, coraz bliżej

Ireneusz Maciaś
Kibice Śląska dziękują swoim piłkarzom za zwycięstwo. Od lewej: Krzysztof Ulatowski, za nim Radosław Flejterski.

Fot. Wojtek Wilczyñski
Kibice Śląska dziękują swoim piłkarzom za zwycięstwo. Od lewej: Krzysztof Ulatowski, za nim Radosław Flejterski. Fot. Wojtek Wilczyñski
Śląsk zdobył kolejne trzy punkty, ale pojedynek z Rozwojem Katowice nie był łatwy – Jesteśmy jedną nogą w II lidze, ale szampanów jeszcze nie mrozimy – mówił po sobotnim zwycięstwie nad Rozwojem 1:0 ...

Śląsk zdobył kolejne trzy punkty, ale pojedynek
z Rozwojem Katowice nie był łatwy

– Jesteśmy jedną nogą w II lidze, ale szampanów jeszcze nie mrozimy – mówił po sobotnim zwycięstwie nad Rozwojem 1:0 Ryszard Tarasiewicz, szkoleniowiec Śląska

W środę wrocławianie zagrają w Nowej Soli z Arką i prawdopodobnie tam rozstrzygną sprawę awansu z pierwszego miejsca. – Musimy przystąpić do tego meczu bardzo zmobilizowani. Bo rywal wiosną udowodnił, że gra o wiele lepiej, niż jesienią. A poza tym na Śląsk wszyscy się mobilizują – dodawał Tarasiewicz.
Kibice jeszcze nie zdążyli zająć miejsc na stadionie przy Oporowskiej, a było już 1:0 dla gospodarzy. Po wymianie piłki pomiędzy Marcinem Wielgusem a Krzysztofem Ulatowskim, ten drugi znalazł się sam na sam z Markiem Kolonką i pewnie zdobył prowadzenie. Ten gol ustawił przebieg meczu.
Wydawało się, że Śląsk rozbije Rozwój. Tymczasem goście zaczęli sobie poczynać coraz śmielej. Efekt – dwie bardzo dobre okazje Adama Giesy i Tomasza Wróbla.
W kolejnych minutach dominacja miejscowych nie podlegała dyskusji. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza seryjnie marnowali jednak znakomite sytuacje. Kuriozum oglądali kibice w 79 min. Czterech graczy Śląska miało przed sobą tylko Kolonkę. Wielgus zagrał do boku do wbiegającego Dariusza Filipczaka, który nie trafił do pustej bramki!
– Powinniśmy szybko zdobyć drugiego gola i kontrolować grę. Nie potrafiliśmy jednak wykorzystać przewagi. Nie wiem, z czego to się bierze. Chyba paraliżuje nas świadomość, że cel jest już blisko – zaznaczał strzelec jedynego gola.
– Przecież jeszcze niedawno na mecze Śląska przychodziło po 25-30 tys. widzów. Takie miasto jak Wrocław musi mieć przynajmniej II ligę. Ze wszystkich drużyn bijących się o awans zespół Tarasiewicza jest najlepszy – komplementował wrocławian Czesław Mika, opiekun Rozwoju.
Niestety, negatywnym bohaterem był arbiter Włodzimierz Milczarek z Tomaszowa Mazowieckiego. Nie dosyć ,że dopuścił do ostrej gry, to jeszcze mylił się niemiłosiernie w obie strony. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto