Bitwa o pudło

– Jeśli zagramy tak jak z Wisłą Kraków, to o zwycięstwo jestem spokojny – mówi przed sobotnim meczem z Legią (godz. 18.15) trener Zagłębia Czesław Michniewicz. Miedziowi w razie wygranej wyprzedzą legionistów w tabeli, zajmą na koniec rundy jesiennej co najmniej 3. miejsce i zgarną premię 100 tysięcy złotych do podziału

Mecz w Lubinie to absolutny szlagier ostatniej tegorocznej kolejki Orange Ekstraklasy. Gdyby patrzeć na wyniki tego sezonu, to faworytem wydaje się Zagłębie. Lubinianie bardzo lubią grać z zespołami z czołówki. Pokonali już GKS Bełchatów, Koronę Kielce i zremisowali, mimo ogromnej przewagi, z Wisłą Kraków 0:0. Gdy przychodziło do spotkań ze słabeuszami – miedziowi często tracili punkty.
Odwrotnie Legia. Mistrzowie Polski łatwo ogrywali zespoły z dolnej części tabeli, a z tymi lepszymi idzie im jak po grudzie. Warszawiacy nie pokonali żadnego z zespołów z czołowej obecnie szóstki ligi. Najwyżej notowaną ekipą, na której zdobyli trzy punkty, jest Lech. Jeśli ta zależność się potwierdzi, Legia w Lubinie polegnie albo wywiezie remis.

Pieniądze – kwestia drugorzędna
To oczywiście nie znaczy, że goście zjawią się w stolicy polskiej miedzi, by się bronić. – Legia przyjedzie do Lubina, by zwyciężyć. Na pewno zagra otwartą piłkę. Widzowie powinni zobaczyć dobre widowisko – podkreśla Michniewicz. Opiekun lubinian bagatelizuje rolę premii, którą za zajęcie na mecie jesieni miejsca na pudle obiecał piłkarzom prezes Robert Pietryszyn. – Pieniądze to kwestia drugorzędna. Zawodnicy nie grają przecież tylko dla takich nagród. Swoją postawą powinni w każdym meczu udowadniać, że zasługują na występy w tej drużynie.
Wiadomo już, że lubinianie zmierzą się z Legią mocno osłabieni. Michniewicz nie będzie mógł skorzystać z Sundaya Ibrahima, Dawida Plizgi (leczą urazy od wielu miesięcy), Tomislava Visevicia, Marko Jovanovicia, Mateusza Bartczaka, Mariusza Liberdy i Dariusza Jackiewicza. – Przez trzy lata mojej pracy w Lechu nie miałem takiej sytuacji, by tylu piłkarzy zmagało się z kontuzjami – podkreśla Michniewicz. Jackiewicz był graczem podstawowej jedenastki. W meczu z Widzewem zastąpił go niedoświadczony, 20-letni Marcin Pietroń. Kto wie jednak, czy w jego miejsce nie zagra były legionista Łukasz Mierzejewski. Tym bardziej że będzie miał co udowodnić swojemu byłemu pracodawcy.
W Legii Dariusz Wdowczyk większych problemów już nie ma. Ostatnio doskwierał mu brak napastników, ale po przywróceniu do zespołu Piotra Włodarczyka (został wyrzucony z drużyny po porażce ze Stalą Sanok), warszawianie mają kim atakować.

Elton recydywista
Tak czy siak lubinian straszyć zapewne będą Dawid Janczyk oraz przekwalifikowany ze skrzydłowego na napastnika powołany do kadry przez Leo Beenhakkera Sebastian Szałachowski. W Legii już pożegnano się z Brazylijczykiem Eltonem, który po raz drugi został przyłapany przez policję na jeździe samochodem po wypiciu alkoholu. Ale ostatnio i tak był tylko rezerwowym. Legioniści z jego niewielkim udziałem wygrali pięć meczów z rzędu i są na fali. Dlatego warto przyjść na stadion i zobaczyć ten ligowy hit, mimo że transmisję na żywo przeprowadzi stacja Canal+. •

Program 15. kolejki
Korona – Zabrze (piątek, 20), Arka – Płock, Bełchatów – Pogoń, Cracovia – Widzew, Groclin – Łęczna, Wodzisław – Lech (sobota, 16), Zagłębie – Legia (sobota, 18.15), ŁKS – Wisła K. (niedziela, 16).

1. Bełchatów 14 27 30-17
2. Legia 14 27 29-15
3. Wisła K. 14 25 25-11
4. Zagłębie 14 24 19-15
5. Korona 14 24 20-13
6. ŁKS 14 21 17-14
7. Lech 14 20 29-21
8. Groclin 14 18 16-14
9. Cracovia 14 18 18-24
10. Arka 14 15 14-15
11. Widzew 14 15 15-19
12. Zabrze 14 15 16-20
13. Pogoń 14 14 14-18
14. Łęczna 14 13 8-25
15. Odra 14 11 13-26
16. Płock 14 9 10-26