MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bitwa o miliardy

Jerzy Wójcik
Firmy komputerowe tną ceny, walcząc o nowe rynki dla swoich produktów Według szacunków specjalistów już wkrótce liczba komputerów na świecie przekroczy miliard.

Firmy komputerowe tną ceny, walcząc o nowe rynki dla swoich produktów
Według szacunków specjalistów już wkrótce liczba komputerów na świecie przekroczy miliard. Na przełamanie tej magicznej granicy czekaliśmy blisko 30 lat. Z drugim miliardem możemy się uporać znacznie szybciej. Szczególnie jeśli się okaże, że solidny komputer można kupić za 100 dolarów

W Polsce za średniej klasy laptop trzeba dziś zapłacić nie mniej niż dwa tysiące złotych. To i tak o jedną trzecią mniej niż kilka lat temu.
Ceny spadają, a popyt rośnie. Tylko w pierwszym kwartale tego roku w Polsce sprzedano około 250 tysięcy laptopów. – To kilkudziesięcioprocentowy skok w porównaniu z tym samym okresem zeszłego roku – szacuje Jarosław Smulski, analityk komputerowy z firmy IDC Polska.
Na pytanie, czy ceny mogą być jeszcze niższe, większość znawców rynku odpowiada twierdząco. Jednak każdy z nich przyznaje, że kupowanie laptopa za mniej niż dwa tysiące złotych zakrawa na działanie na własną odpowiedzialność.

Wpadka z korbą
Tymczasem w Stanach Zjednoczonych komputerowe szaleństwo cenowe poszło już o kilka kroków do przodu. Wszystko zaczęło się dwa lata temu, gdy Nicholas Negroponte z Massachusetts Institute of Technology ogłosił, że zamierza stworzyć komputery, które byłyby dostępne dla dzieci z najuboższych krajów. Gdy w świat poszła informacja, że cena takiego laptopa miałaby wynosić około 50 dolarów, rozpętała się medialna burza.
Odważny Amerykanin nie zaczął najlepiej. Podczas prezentacji prototypu komputera na szczycie ONZ w Tunezji główną rolę miał odegrać Kofi Annan. Wystarczyło, że sekretarz generalny pociągnie za korbę, dzięki której komputer może pracować na terenach pozbawionych elektryczności. Pociągnął i... zepsuł prototypowy egzemplarz. Sprawę natychmiast nagłośniła konkurencja.
Negroponte nie poddał się i pierwsza partia notebooków ma trafić do najbiedniejszych dzieci z Brazylii, Argentyny, Urugwaju, Nigerii, Libii, Pakistanu i Tajlandii już w lipcu. Jednak nikt nie mówi już o 50 dolarach. Cena waha się
od 100 do 200 dolarów, w zależności od zaangażowania rządu kraju, do którego ma trafić sprzęt, i konkurencji, która depcze Negroponte po piętach.

Programowy wyścig
Amerykanin twierdzi, że chce mu się śmiać, kiedy ludzie twierdzą, że jego laptop o symbolu XO to jakieś gorsze urządzenie i że dzieci powinny dostać „prawdziwe” komputery.
– Wierzcie mi, oddam swój dotychczasowy komputer i już wkrótce będę pracował tylko na XO. Bo on będzie lepszy – stwierdził Negroponte w jednym z wywiadów.
Najwyraźniej inne firmy w branży są podobnego zdania, bo rozpoczęły światowe kampanie promujące ich tanie wyroby. Na razie żadna z nich nie zbliżyła się do ceny proponowanej przez Negroponte. Najbliżej jest Intel, który rozpoczął wielką kampanię World Ahead Program, proponując notebooki o nazwie „Classmate PC” w cenie około 400 dolarów.
– Docieramy do rynków krajów rozwijających się, proponując sprzęt wysokiej jakości za relatywnie niewielkie pieniądze. Nasze komputery mają trafiać do dzieci w wieku od sześciu do 12-13 lat. Dlatego też są praktycznie niezniszczalne. Sam spuszczałem laptop z wysokości kilkudziesięciu centymetrów na ziemię – przyznaje Łukasz Matoga z firmy Intel. – Spokojnie można też wylać sok na klawiaturę, nic się nie dzieje – dodaje.

Schodzi w setkach tysięcy
Producent nie na darmo zapewnia, że sprzęt przetrwa burzę piaskową czy deszcz monsunowy. W końcu laptopy mają trafić do szkół w najbardziej egzotycznych krajach.
– Mamy zamówienie na 700 tysięcy sztuk z Pakistanu – mówi Matoga.
– Sprzedajemy w Azji, Afryce i Ameryce Południowej. Z krajów europejskich mieliśmy pokazy m.in. na Węgrzech, w Macedonii i w Polsce – wyjaśnia.
Wszędzie sprzęt jest prezentowany w obecności przedstawicieli rządów, ponieważ nie trafia na rynki do bezpośredniej sprzedaży, a w porozumieniu z lokalnymi władzami zasila szkoły w najbiedniejszych rejonach.
Po majowej prezentacji przedstawiciele polskiego rządu wypowiadali się o komputerach firmy Intel bardzo pochlebnie. Jednak konkretnych ustaleń i umów jeszcze nikt nie podpisywał. Intel nie jest ostatnią firmą, która wchodzi do gry o rynek tanich komputerów i dotarcie do drugiego miliarda przyszłych użytkowników.
IQ PC – tak nazywają się tanie laptopy Microsoftu oparte na procesorach AMD. Cena? Nieco ponad 500 dolarów. Na razie nowe edukacyjne komputery są testowane w Indiach. Swój program sprzedaży tego typu sprzętu Bill Gates ogłosił w kwietniu tego roku. •

Już za kilka lat
Analitycy rynku komputerowego szacują, że do 2015 roku na świecie będzie w użyciu już ponad dwa miliardy komputerów. Według nich tak duży popyt mają zapewnić wschodzące rynki takich krajów, jak Brazylia, Rosja, Indie i Chiny. Dodatkowym impulsem będzie na pewno cenowy wyścig głównych producentów rywalizujących o zdobycie tych rynków. Niewykluczone, że Negroponte doczeka momentu, gdy za laptop rzeczywiście trzeba będzie zapłacić 50 dolarów.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto