MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Biją trenerów

Dariusz Szarmach
MILICZ/WROCŁAW Na turnieju w Miliczu siatkarze Nysy urządzili sobie głośną imprezę zakrapianą alkoholem. Trener Gwardii, Maciej Jarosz chciał uciszyć towarzystwo, ale jego były podopieczny Jakub Markiewicz ...

MILICZ/WROCŁAW

Na turnieju w Miliczu siatkarze Nysy urządzili sobie głośną imprezę zakrapianą alkoholem. Trener Gwardii, Maciej Jarosz chciał uciszyć towarzystwo, ale jego były podopieczny Jakub Markiewicz ręcznie mu to wyperswadował.

Przemoc coraz mocniej wkracza w nasze życie. W ostatnich tygodniach media sporo uwagi poświęcały napaści uczniów na nauczyciela w Toruniu, a także pobiciu piłkarzy Dospelu Katowice przez własnych kibiców. W Miliczu podpity Jakub Markiewicz pchnął swojego byłego trenera, Macieja Jarosza na meble i de facto wyrzucił go z pokoju internatu. Po zeszłym sezonie obaj panowie żegnali się w niezgodzie, ale to niczego nie usprawiedliwia.

Pchnięty na łóżko

- Około północy z soboty na niedzielę siedzieliśmy przy ognisku z trenerami i organizatorami milickiego turnieju, kiedy zadzwonił do mnie portier internatu w którym mieszkaliśmy i powiedział, że zawodnicy Gwardii bardzo głośno się zachowują - relacjonuje trener Jarosz. - Wziąłem więc II trenera oraz masażystę i poszliśmy zobaczyć co tam się dzieje. Faktycznie na korytarzu było słychać hałas i jakieś pokrzykiwania. Zapukałem i wszedłem do pokoju 317. Tu jednak bawili się zawodnicy Nysy, a nie moi, więc tylko grzecznie poprosiłem o spokój. W tym momencie zostałem bardzo mocno popchnięty z tyłu na łóżko. Kontem oka widziałem, że to był Jakub Markiewicz. Masażysta odciągnął go na bok. W tym czasie uciekliśmy z pokoju, bo skoro zawodnicy byli agresywni, to po prostu obawialiśmy się o swoje zdrowie - opowiada Maciej Jarosz.

1,3 promila

Trener Gwardii zadzwonił na policję, która przyjechała z interwencją. - Przebadany przez nas zawodnik miał ponad 1,3 promila alkoholu we krwi - powiedział nam milicki nadkomisarz Robert Nowicki. To sporo, jak na kogoś, kto na drugi dzień miał przed południem rozegrać mecz... Zresztą Nysa za wybryk Markiewicza została i tak w niedzielę wykluczona z turnieju. A co na to wszystko sam zainteresowany? - Powiedziałem trenerowi Jaroszowi o jedno słowo za dużo i to wszystko - twierdzi Markiewicz. - Za to przeprosiłem go na drugi dzień. Natomiast do żadnych rękoczynów nie doszło. Policja przyjechała, ale to było niepotrzebne. Pewnie komuś zależało, żeby całą sprawę rozdmuchać. Nieprawdą też jest, że miałem ponad promil alkoholu we krwi... - zakończył Markiewicz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto