Bieniowice. Naprawią szkody po lisach - Niedaleko Legnicy powstanie największa ferma łownych bażantów

Legnickie Koło Łowieckie Batalion rozpoczęło budowę woliery dla bażantów. – Na początek planujemy wpuścić tam 25-30 kur i kilka kogutów – mówi Zbigniew Korpaczewski, myśliwy z koła Batalion. – Jeśli wszystko się uda, to w 2007 roku wypuścimy na wolność 150-200 ptaków.
Hodowla w Bieniowicach będzie największą w legnickim okręgu Polskiego Związku Łowieckiego. Do tej pory stała tu mała woliera dla kilku bażantów ozdobnych. Teraz potrzebna będzie trzy razy większa z inkubatorem dla jaj.

Andrzej Siuda, szef komisji hodowlanej Okręgowej Rady Łowieckiej, od kilku lat prowadzi hodowlę kuropatw i bażantów w Pawłowicach Wielkich w gminie Wądroże Wielkie. Jak tłumaczy, pisklęta wymagają od opiekuna sumienności i matczynej opieki. – Najmłodsze trzeba karmić co godzinę – wyjaśnia myśliwy. – Starsze dwa razy dziennie. Jedzą ziarno dobrej jakości, zieleninę i owady.
W wolierze w Pawłowicach dominują kuropatwy (około 300 sztuk), ale nie mogło zabraknąć bażantów. W końcu koło łowieckie Siudy nazywa się Bażant Legnica.

Szczególnie brak bażantów
W dolnośląskich lasach lisy wytępiły ptactwo. Szczególnie dotkliwy jest brak bażantów, które niszczą stonkę i robactwo szkodzące rolniczym uprawom. Polować można jedynie na bażancie koguty, a w ubiegłym roku myśliwi koła Batalion ustrzelili zaledwie jednego. Z reguły jeden kogut zapładnia sześciu kur. Te znoszą po 6-14 jaj.