"Mam wszystko oprócz tego, czego nie mam" - to cytat z filmu "Mój Manhatan", który 28 października miał swój przedpremierowy pokaz Browarze Mieszczańskim we Wrocławiu. Gra w nim kilkunastu bezdomnych. Zdjęcia kręcone były w kilku miejscach. Przede wszystkim w noclegowni w Szczodrem koło Wrocławia, w schronisku przy ul. Małachowskiego oraz przy ul. Bogedaina.
Manhatan, o którym mowa w filmie, istnieje naprawdę. To konstrukcja z łóżek ułożonych po cztery, jedno na drugim. Dzięki temu w zimie w Schronisku św. Brata Alberta we Wrocławiu może przebywać o ok. 200 osób więcej niż pozwalałyby na to warunki. Miejsc jest 420. Ale zimą zdarzają się takie dni, kiedy zgłasza się tam 600 osób.
- Ci ludzie nie znajdą już miejsca w pokojach, ale przebywają w świetlicach, śpią na materacach na korytarzach - opowiada Aleksander Pindral, prezes Koła Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. - Przez ten film chcieliśmy pokazać, z czym się borykamy w pracy z bezdomnymi i zilustrować te problemy, które dla społeczeństwa są po prostu niewidoczne.
Realia życia bezdomnego
"Mój Manhatan", wyreżyserowany przez Dariusza Dobrowolskiego, kierownika Schroniska im. Brata Alberta we Wrocławiu, to dokument z elementami fabularyzowanymi. Film jest dość przygnębiający, bo choć nie do końca dokumentuje prawdziwe realia (np. dialogi zostały przygotowane), to jednak pokazuje trudne warunki, w jakich żyją bezdomni. Obraz jest czarno-biały, co jeszcze bardziej wzmacnia jego wymowę.
- Oglądałem wszystkie filmy Dariusza Dobrowolskiego. "Mój Manhatan" warto by nawet zaprezentować w ramach terapii czy przestrogi dla niektórych osób - mówi Jacek z klubu Anonimowych Alkoholików. - Picie zawsze zaczyna się od frywolnej rozrywki, od jednej prywatki, od jakiegoś wybryku. A kończy się tak, jak to było widać podczas filmu. Chociaż muszę przyznać, że wielu rzeczy tu też nie pokazano.
W produkcji brały udział także osoby mające za sobą pewne filmowe doświadczenia. - Zaczynałem z Sylwestrem Chęcińskim. Grałem w serialu "Droga". Potem współpracowałem ze Stanisławem Lenartowiczem przy serialu "Strachy" i z Andrzejem Żuławskim - opowiada Krzysztof Szopa, bezdomny, który zagrał w "Moim Manhatanie".
Dla aktorów, którzy zagrali w filmie, wczorajszy pokaz był wielkim przeżyciem.
- Dla mnie jest trochę za wcześnie, żeby się wypowiadać na temat "Manhatanu". Zobaczyłem siebie z boku, mogłem spojrzeć na wszystko z innej perspektywy, realistycznie - przyznaje Jerzy Jamroziński, bezdomny. - Co innego przebywać w jakimś środowisku, a co innego stanąć z boku i zdać sobie sprawę, jak to wszystko wygląda. Dla mnie to było za trudne.
O bezdomnych w multipleksie
Premiera filmu pt. "Mój Manhatan" odbędzie się kinie Warszawa we Wrocławiu w sali NOT 6 listopada o godz. 19.
- Chcemy zaprezentować ten film szerszej publiczności - mówi Dariusz Dobrowolski, reżyser i kierownik schroniska dla bezdomnych przy ulicy Bogedaina we Wrocławiu.. - Jest szansa, że w kinie Warszawa będzie kilka seansów. Planujemy też w grudniu pokazać ten "Manhatan" w multipleksie, najprawdopodobniej w Heliosie we Wrocławiu. Trwają rozmowy na ten temat.
Film kręcony był od stycznia do października tego roku. Budżet produkcji wynosił ok. 240 złotych.
Co roku z problemem bezdomności we Wrocławiu styka się ok. 3 tys. osób. Większość z nich marzy o tym samym - o własnym mieszkaniu. Ale póki żyją, "mogą jeszcze coś zmienić", jak mówi jeden z bohaterów filmu.
Dariusz Dobrowolski Jest również autorem takich filmów, jak "Skopani" (2008) i "Sie masz Wiktor" (2006). Dotychczas najbardziej kojarzony z filmem 'Skopani", do którego muzykę skomponował Piotr Rubik. |
Zdjęcia: Gabriel Szuter
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?