Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bez zbiórki ani rusz

Paweł Gołębiowski
Ercegović zaliczył 5 zbiórek, ale pod koszem rządzili rywale fot. Tomasz Hołod
Ercegović zaliczył 5 zbiórek, ale pod koszem rządzili rywale fot. Tomasz Hołod
Koszykarze Górnika Wałbrzych przegrali 76:84 wyjazdowe spotkanie z Atlasem Stalą Ostrów Wielkopolski. Beniaminek ekstraklasy długo jednak toczył wyrównaną walkę z osłabionymi brakiem kontuzjowanego rozgrywającego Eda ...

Koszykarze Górnika Wałbrzych przegrali 76:84 wyjazdowe spotkanie z Atlasem Stalą Ostrów Wielkopolski. Beniaminek ekstraklasy długo jednak toczył wyrównaną walkę z osłabionymi brakiem kontuzjowanego rozgrywającego Eda Coty gospodarzami. O porażce podopiecznych trenera Radosława Czerniaka zadecydowało słabsze w ich wykonaniu ostatnie dziesięć minut pojedynku.

- Nie można wygrać spotkania z tak silnym rywalem, nie trafiając do kosza nawet z dogodnych pozycji. Mieliśmy zaledwie 32 procent skuteczności w rzutach za dwa punkty. To prawdziwa katastrofa - mówił po meczu szkoleniowiec Górnika Radosław Czerniak.
Po pierwszej kwarcie jego zespół wygrał jednak 22:17. W tej części spotkania dwa razy za trzy punkty trafił Tomasz Zabłocki i znakomicie o każdą piłkę walczył J.J. Montgomery. Na początku drugiej odsłony Atlas próbował odrobić stratę, broniąc strefą, na co natychmiast celnymi rzutami z dystansu odpowiedzieli Rafał Glapiński i ponownie Zabłocki. W pewnym momencie goście wygrywali już 28:20. Wtedy jednak z minuty na minutę coraz lepiej zaczął grać Tommy Adams. W efekcie głównie po udanych akcjach jego i Johna Odena przed zmianą stron ostrowianie wyszli na prowadzenie 35:32.
W trzeciej kwarcie gospodarze nadal nie mogli jednak wypracować sobie większej przewagi. Nie pomógł im w tym nawet Ruben Boykin, który pomimo lekkiej kontuzji, w 25 minucie spotkania pojawił się na parkiecie.
Kiedy Atlas uciekł Górnikowi na kilka punktów, dwa z rzędu przechwyty zaliczył Montgomery, kolejną trójkę dołożył Zabłocki i był remis. O tym, że po trzydziestu minutach spotkania gospodarze prowadzili 52:50 zadecydowała udana akcja Adamsa, który w ostatnich sekundach trzeciej kwarty skutecznie dobił piłkę po swoim niecelnym rzucie.
Gospodarze uzyskali wyraźną przewagę nad Górnikiem dopiero w ostatniej części spotkania. Zdominowali oni walkę pod tablicami, a Ruben Boykin i Dawid Przybyszewski zbierali praktycznie wszystkie piłki.
- Zbiórki Atlasa to był ich klucz do zwycięstwa. Nie mogliśmy ponawiać akcji po swoich niecelnych rzutach - oceniał trener Czerniak.
W końcówce pojedynku Górnik zdołał zbliżyć się jeszcze do rywali na cztery punkty (73:69 i 76:72) i przerywał ich akcje faulami, ale gospodarze skutecznie wykonywali rzuty wolne i to przesądziło o ich sukcesie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto