Koszykarze ze Zgorzelca nie odpuścili spotkania z ligowym słabeuszem i w drugiej połowie spotkania w Tarnowie urządzili Unii prawdziwą rzeź niewiniątek.
Takie spotkania odbierają prawdziwy sens ligowej rywalizacji. Już przed meczem jedyną niewiadomą były rozmiary zwycięstwa Turowa. Gospodarze mogli liczyć na zlekceważenie przez rywali i nieznaczną porażkę. Saso Filipovski nie pozwolił jednak swoim podopiecznym na luźne podejście do gry, co widoczne było zwłaszcza w drugiej połowie. BOT Turów wygrał ją 59:27. To już nawet nie pogrom - to prawdziwa deklasacja.
Unia przed meczem zgłosiła do gry w ekstraklasie trzech juniorów - Turów ma dwunastkę wyrównanych graczy, z których każdy chce maksymalnie wykorzystać czas na parkiecie by przekonać do siebie trenera. To musiało przynieść efektowne zwycięstwo.
Po takim pojedynku trudno oceniać formę Turowa. To nawet nie był mecz sparingowy. Zdecydowanie bardziej zacięte są wewnetrzne, treningowe gierki podczas zajęć w Zgorzelcu. Cieszyć może tylko to, że takie spotkanie - podobnie jak i przerwa na mecz gwiazd - mogą tylko pomóc w odpowiednim przygotowaniu do decydujących meczów sezonu zasadniczego. Drugie miejsce przed play-off jest coraz bliżej.
liczba meczu
48
punktów przewagi to nie najwyższe zwycięstwo BOT Turowa w historii. Wyżej - różnicą 49 punktów - ekipa ze Zgorzelca w poprzednim sezonie wygrała na wyjeździe z Notecią Inowrocław 112:63.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?