Beniaminek z Rybnika przetestuje Polkowice

Wyjazdowe zwycięstwo w Toruniu 75:71 znacznie poprawiło nastroje w obozie polkowickich koszykarek. O tej cennej wygranej trzeba jednak szybko zapomnieć, bo już dziś (godz. 18) podopieczne Wojciecha Spisackiego rozegrają w Rybniku zaległe spotkanie z beniaminkiem, ROW-em. Zespół prowadzony przez trenera Mirosława Orczyka, mimo że jest ligowym nowicjuszem, plasuje się na wysokim czwartym miejscu.
- Z Energą zagraliśmy na dobrym poziomie, w końcówce dopisało nam też szczęście, czego zabrakło w przegranym starciu z Gorzowem. Jedziemy na mecz z ROW-em powalczyć o zwycięstwo. Sen z powiek spędza mi trochę choroba Amerykanki Jennifer Lacy. Na parkiet z pewnością wyjdzie, ale jej dyspozycja będzie zagadką - przyznał szkoleniowiec CCC.
Wywalczenie dwóch punktów nie będzie dziś formalnością, bowiem hala w Rybniku jest w tym sezonie twierdzą praktycznie nie do zdobycia. W czym tkwi jej sekret?
- Tam jest strasznie gorąco, zawodniczki męczą się dużo szybciej niż w normalnych warunkach - zdradza Chamique Holdsclaw, gwiazda Lotosu. Tylko jej zespół potrafił w tym sezonie wygrać w Rybniku (69:58).
- Rybnik jest bardzo nieobliczalnym zespołem, dlatego ciężko nawet przewidzieć, jak to rewanżowe spotkanie się potoczy. Liczę przede wszystkim na poprawną grę moich dziewczyn - podkreślił Spisacki.
Dobrego występu oczekujemy zwłaszcza od Białorusinki Olgi Masilionene, która przeciwko Enerdze zagrała katastrofalnie słabo (0 punktów, 4 faule, 3 straty). Dziś ma okazję do rehabilitacji. Mecz z ROW-em jest dla polkowiczanek o tyle ważny, że w przypadku wygranej nasze koszykarki przedłużą szansę na zajęcie piątego miejsca w tabeli po sezonie zasadniczym. Jeśli przegrają, to niemal w ciemno można zakładać, że do fazy play-off przystąpią z szóstej pozycji.