Beniaminek z ambicjami

BOT Turów gra w Gdyni z Kagerem (niedziela, godz. 18)
Po dwóch meczach we własnej hali Turów czeka pierwszy pojedynek wyjazdowy. Przed tygodniem w Gdyni bliski porażki z Kagerem, debiutantem w ekstraklasie, był mistrz Polski – Prokom Trefl. W międzyczasie ekipa trenera Prabuckiego pojechała do drugiego beniaminka – Znicza Jarosław (zdecydowanie niżej notowanego niż gdynianie), i tam została wręcz rozbita w ostatniej kwarcie, przegrywając ją aż 16:35, a cały mecz 70:85. Jak widać nie taki Kager straszny, jak go po pierwszej kolejce malują.
Turów będzie faworytem tego spotkania – wreszcie zagra bez presji, która towarzyszyła temu zespołowi podczas dwóch pierwszych meczów u siebie. To może być szalenie istotne, bo nerwy są zwykle złym doradcą, a podczas meczów ze Śląskiem i Anwilem na pewno ich nie brakowało.
Porównanie potencjału obu zespołów wypada zdecydowanie na korzyść gości. W Kagerze wielką gwiazdą jest Gintaras Kadziulis, kiedyś gracz Anwilu. Trafił do beniaminka, bo musiał się odbudować po urazie i nie mógł znaleźć lepszego klubu. Jest mało prawdopodobne, że zakończy sezon w Gdyni. Dlaczego? Bo ma 4-miesięczny kontrakt (do końca roku) i w tym czasie ma nadzieję na inne oferty.
Kiedyś podobnie zrobił Tomas Pacesas. Związał się z Legią Warszawa, potem trafił do Wrocławia i ze Śląskiem sięgnął po mistrzostwo. Kadziulis liczy na podobną drogę, niekoniecznie na Dolny Śląsk.
Z Turowem jeszcze zagra i to pewnie największy problem dla trenera Saszy Filipovskiego.