Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Barman płakał, jak nalewał", czyli poproszę Jacka z Danielsem

Redakcja
Jędrzej Bogus/arch. MM
Na Facebooku powstał profil "Barman płakał, jak nalewał", gdzie ludzie związani z tą branżą opisują swoje historie. Polubiło go już ponad kilkanaście tysięcy internautów.

Piątkowy wieczór, a może już sobotni poranek. Siedzisz z kumplami w ulubionym barze i nagle słyszysz, że barman przyjmuje ostatnie zamówienia. Klnąc pod nosem na zły los, w Twojej głowie pojawia się spektakularny pomysł, żeby założyć własny bar! Po kilku chwilach zastanowienia dochodzisz do wniosku, że nieco łatwiej będzie zostać barmanem, który ma w klubie niekwestionowaną władzę. Kto z nas tego nie przeżył? Większości te myśli jednak wyparowują wraz z porannym kacem. I bardzo dobrze, bo okazuje się, że praca z pijanym klientem do najłatwiejszych nie należy.

Na Facebooku powstał fanpage o wdzięcznej nazwie "Barman płakał jak nalewał", gdzie ludzie z branży opisują swoje historie. Warto się z nimi zapoznać, jeśli chcecie być z barmanami za pan brat.

Piwa

_Barman: Czy podać do piwa pokale?
Klient: Po czym?
_Chociaż coraz częściej w barach raczymy się wymyślnymi drinkami i wysokoprocentowym alkoholem, to w Polsce wciąż króluje piwo. Żeby nie zdenerwować lub chociażby nie rozśmieszyć barmana, lepiej jednak nauczyć się fachowego słownictwa. Pokal to naczynie na nóżce, bez uchwytu, w którym podaje się przeważnie piwa typu pilsner albo lager. Dla wielu "piwoszy" nazwa ta jest jednak czarną magią. - W pokalu czy w kuflu? Kufel to (pokazanie kufla), a pokal to (pokazanie pokala). Na co klient: no to niech będzie w szklance - opisuje swoją sytuację Natalia. - Ostatnio, jak spytałam gościa, czy chce pokal, to z cztery razy pytał, o co mi chodzi, gdy mu wytłumaczyłam, to zmierzył mnie i zapytał, skąd jestem i gdzie się takiego sformułowania używa - napisała Kinga.

Barmani w knajpach, specjalizujących się w piwach świata, cenią również sobie klientów, którzy są w stanie docenić nowe smaki. Na pytanie: "jakie macie piwa" - opisują wszystkie rodzaje, czasami wskazują, z jakich krajów pochodzą. Jaka jest najbardziej irytująca wtedy odpowiedź? - Uhm, rozumiem. Pani da dwa żubry - pisze Magda.

Okazuje się, że barmani nie przepadają również za ulubionym napojem kobiet, czyli za piwem z sokiem. - W takiej chwili barman może odmówić, powołując się na klauzulę sumienia - śmieje się Damian. Monika dodaje: "wtedy barman zaczyna uświadamiać różnice między sokiem a syropem, następnie upewnia się, czy delikwent nadal chce piwo z sokiem, jeżeli tak, to następuje wymiana wszelkich dostępnych soków na barze, począwszy od pomidorowego". Bo pamiętajcie, piwo z sokiem zamiast syropu raczej nie jest napojem, którego chcielibyście spróbować".

Drinki

Modżajto. Bez cukru. Świnia jest na diecie.

Wśród drinków najbardziej zabawne są historie dotyczące ich składu. Barman zawsze z ochotą przygotuje coś oryginalnego, ale jest kilka klasyków, których nie należy zmieniać. - Poproszę drinka bezalkoholowego na bazie martini - pisze Franek. - Moskito też się zdarzało, ale piwo domestos zamiast desperados? To był hit - śmieje się Paulina. - Whisky on the rocks bez lodu proszę - dodaje Edyta (whisky on the rocks to alkohol serwowany właśnie na kostkach lodu).

Nie lepiej jest też ze znajomością samych alkoholi - Poproszę gin? Jaki? Najlepiej Jim Beam - czytamy we wpisie Olka. Maja spotkała się za to z sytuacją, gdy klient poprosił Jacka z Danielsem. - U mnie zamiast Finlandii chcieli kupić Filadelfię - dodaje Kornelia.

Czym jednak najłatwiej zdenerwować barmana? Zdecydowanie skąpstwem. Drink "mocny, dobry i tani" przeszedł już do klasyków historii barmańskich. Często można uzyskać wtedy odpowiedź, że najlepiej do tego opisu pasuje "szklanka z wódką". Niektórzy klienci kombinują jak koń pod górę. - Dżagermajstra! - 14 złotych. - Masz piętnaście tylko nalej więcej... - opisuje Łukasz. - A czy mojito z normalnym cukrem (białym) będzie taniej? - przywołuje wspomnienia Patrycja. - Męskiego, ale żeby nie był za mocny. Słodkiego, ale lubię dużo cytryny. Na wódce, ale zawsze fajnie czuć posmak rumu. Aha, no i żeby nie był drogi - przedstawia typową sytuację Michał.

Napiwki i inne

Barman: To będzie 18 złotych
Klient: Dzięki
Barman: Dziękuję bardzo
Klient: Zaraz! Jeszcze reszta!

Z napiwkami w naszym kraju cały czas nie jest najlepiej. W barach raczej uważamy, że alkohol i tak jest zbyt drogi, a więc niechętni jesteśmy do zostawiania dodatkowych tipów. - W Polsce mało kto zna zasadę dzięki - napiwek - pisze jedna z barmanek. W odpowiedzi od innych barmanów mogła przeczytać, że w Polsce niewiele osób wie co to jest napiwek. Swoją historię przytacza również Monika: "Ja miałam stalą klientkę, która dawała napiwku max 20 gr. Raz kiedy płaciła przy barze wyjęła z portfela 10 gr i poprosiła o rozmianę. Część tej dziesięciogroszówki zostawiła na barze, a drugą część schowała do portfela, podziękowała i poszła".

Jaki jest morał z tych historii? Dalej możemy uważać, że w barze powinna panować zasada "klient nasz Pan", jednak gdy znajdujemy się w popularnym lokalu podczas piątkowego wieczoru, lepiej pamiętać na co zwracają uwagę barmani, jeśli nie chcemy całego wieczoru przestać w kolejce po drinki.

__Piotr Kalsztyn

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto