W poniedziałek (29 marca) przed budynkiem przy ul. Żmichowskiej 11 pojawiło się nowe drzewo. 3-metrowa sosna miała być rekompensatą za wycinkę u sąsiada. Niestety, została posadzona w sposób niedbały - krzywo i zbyt blisko ogrodzenia - tak, że jej korona zwisała nad chodnikiem. Pisaliśmy o tym tutaj:
Mieszkańcy o sprawie powiadomili zarządcę terenu - Wrocławskie Mieszkania - który przeprowadził wizję lokalną i stwierdził, że drzewo zostało posadzone niezgodnie z umową zawartą z wykonawcą.
"Obwód pnia, według zamówienia, miał wynosić 14-16 cm, a na miejscu okazało się, że wykonawca nasadził drzewo większe, o obwodzie pnia 40 cm. Ze względu na znaczne przekroczenie został wezwany do wymiany sadzonki na rozmiar zgodny ze specyfikacją" - oznajmiły Wrocławskie Mieszkania.
Wykonawca - firma FAMA - zareagował natychmiast. Pracownicy przyjechali i drzewo... ścięli.
Mieszkańcy znów przecierali oczy ze zdumienia, przecież zdrowe, dorodne drzewo można było wykopać i posadzić gdzie indziej!
"Spółka przyjęła zgłoszenie, że drzewo zostało przez wykonawcę wycięte, co nie zostało z zamawiającą uzgodnione. Takie praktyki są niezgodne z przyjętymi standardami, dlatego spółka złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa" - czytamy dalej w oświadczeniu.
Właścicielka firmy FAMA, Katarzyna Wika, podczas rozmowy z nami nie kryła zaskoczenia oświadczeniem Wrocławskich Mieszkań. Poinformowała nas, że oczekuje na dalsze decyzje spółki i do tego czasu postanawia wstrzymać się od wszelkich komentarzy na ten temat.
Sprawa ogródka przy ul. Żmichowskiej jednak się nie kończy. W miejscu ściętej sosny ma pojawić się kolejne drzewo w ramach rekompensaty za wycinkę.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?