Banksy w Warszawie. Wystawa podbija serca nie tylko mieszkańców stolicy. "Stworzyłem coś wyjątkowego dla Warszawy"

Bramki, przypominające te lotniskowe, jednak wyglądające nieco komiksowo, prowadzą nas na salę główną. Tam na sporej przestrzeni ulokowano ponad sto prac Banksy'ego - ikony sztuki współczesnej i street artu. Obok siebie pokazano grafiki, szkice czy spore instalacje. Jest londyńska budka telefoniczna z całującymi się gwardzistami, kostium w którym Stormzy (brytyjski raper) wystąpił na historycznym koncercie na Glastonbury czy instalacja przypominająca słynną aukcję podczas której obraz "Dziewczynka z balonem" został pocięty.

- Oglądając wystawę można zrozumieć przesłanie Banky'ego. Pokazujemy to, jak opowiada, jak robi dowcipy, ale także to, gdy w niektórych sprawach staje się śmiertelnie poważny - mówi Gullermo S. Quintana, kurator wystawy. To człowiek rodem ze świata Banksy'ego. Chodzi w koszulce z napisem "płeć nie ma znaczenia", a na nagraniach zasłania twarz maską z napisem "dumny feminista".

Spośród ponad setki przedstawionych prac, zebrano aż siedemnaście oryginałów. Wypożyczono je z muzeów, od prywatnych kolekcjonerów, a także od Banksy'ego z jego hotelu w Palestynie. Jak słyszymy, to bardzo kosztowne przedsięwzięcie. - Nie wszyscy wiedzą, że Banksy ma swój hotel w Betlejem. Mamy oryginalne dzieła z tego miejsca, które kupiliśmy, żeby pomóc tamtejszej ludności. Możemy tutaj zobaczyć też oryginalne eksponaty z „Dismaland”, bardzo ciekawego projektu z 2015 roku. (Banksy otworzył ironiczny park rozrywki "nieodpowiedni dla dzieci" - red.) Mamy także katalog z tego miejsca. - zdradza Quintana.

Wystawa "The Art of Banksy without limis", mimo że wystartuj w piątek 12 lutego, już teraz cieszy się ogromnym zainteresowaniem. - Stwierdziliśmy, że wystawa będzie interesująca także dla Polaków, ponieważ Banksy żyje dla nas i żyje w nas - tłumaczyła organizatorka Sorina Burlacu. Od 2015 roku "The Art of Banksy without limis" zobaczyło ponad milion osób na całym świecie. Do Warszawy wystawa przyjechała z Monachium. W Laboratorium, jednej z przestrzeni wystawowych Centrum Praskiego Koneser, będzie dostępna do kwietnia. Jak słyszymy, ponad połowa dostępnych biletów już została wyprzedana.

- Odwiedzający, którzy byli już na wystawie w Niemczech czy Budapeszcie, na pewno zobaczą sporo nowych rzeczy. To zupełnie nowy koncept, nowa wystawa. Nienawidzę powtarzalności, dlatego z radością stworzyłem coś wyjątkowego dla Warszawy. Po raz pierwszy przetłumaczyliśmy też manifest Banksy'ego z "Dismaland". Można go przeczytać po polsku- mówi Gullermo S. Quintana.

W sklepie z pamiątkami, który jest - oczywiście - przy wyjściu z wystawy, można nabyć T-shirt. 10 złotych z każdej koszulki przelewane jest na konto organizacji zajmującej się pomocą uchodźcom. Dzięki tym środkom utrzymywana jest łódź Louise Michel, kupiona przez Banksy'ego, ratująca uchodźców przemierzających Morze Śródziemne.

Ceny biletów normalnych to 60 zł. Wystawa miała trwać do 11 kwietnia, ale ze względu na duże zainteresowanie została przedłużona do 30 czerwca.

Banksy to artysta street art, pochodzący z Bristolu, którego prace są oparte o szablony. Ma prawdopodobnie 47 lat i pochodzi z Wielkiej Brytanii. To wszystkie informacje jakie są znane na jego temat. Do tej pory ani dziennikarzom, ani krytykom sztuki nie udało się ustalić jego prawdziwej tożsamości.

- Czy Banksy w ogóle wie, że wystawa jego prac będzie w Warszawie? - pytam Quintanę.

- Nie wiem, ale możesz go spytać. Ma Instagrama, wystarczy mu wysłać wiadomość i wtedy się przekonamy - odpowiada.

Prace Banksyego pojawiają się na ulicach Londynu i całego świata mniej więcej od 2001 roku. Tworzy w niespodziewanych miejscach, komentując zazwyczaj bieżącą sytuację społeczno-polityczną. Jego najbardziej znane prace to "Dziewczyna z balonikiem", "Flower Thrower" czy hotel "Walled Off" w Palestynie z widokiem na mur oddzielający teren od Izraela (nazwany hotelem z najgorszym widokiem na świecie). Kto wie, być może podczas trwania wystawy w Koneserze, także w Warszawie zobaczymy pracę mistrza street artu?