Babayan na finał

W sobotę wieczorem recital finałowy zagrał ormiański pianista Sergei Babayan, którego interpretacje raczej nie zachwyciły.

Kilka godzin przed nim znakomity popołudniowy koncert grał Rafał Blechacz. Mimo, że Babayan sam prowadzi Akademię Pianistyczną od Blechacza mógłby się sporo nauczyć, choćby bajecznego, miękkiego uderzenia, umiejętności prowadzenia kantyleny, czy budowania nastroju.
W ciężkim i nużącym forte ormianina zatraca się sens utworu a śledzenie pojawiających się tematów staje się wyjątkowo trudne. Sonata h-moll Liszta, którą pianista rozpoczął w intrygujący sposób rozwijała się, niestety, w innym niż można było przypuszczać kierunku. Jest to wyraźny zamysł artysty, gdyż w Sonacie h-moll op. 58 Chopina pokazał, że potrafi też wydobyć ładną kantylenę
Koncertowi Babayana przysłuchiwał się profesor Vladimir Krainev, który dzień wcześniej zagrał świetny koncert razem z Kwartetem „Prima Vista”. Wykonanie niemal w ogóle nie grywanego Wielkiego Sekstetu Es-dur Michaiła Glinki było znakomite
Podczas tegorocznego Festiwalu publiczność tak chętnie nie podrywała się z miejsc po rewelacyjnych recitalach, choć kilka wykonań, w tym sonatę f-moll Brahmsa graną przez Antti Siiralę, czy śliczne miniatury Gabriela Fauré w wykonaniu 12-letniej Rachel Cheung Wai-Ching z pewnością zachowamy w pamięci.
Na przyszłoroczny, jubileuszowy 60 festiwal znów planowany jest zjazd gwiazd, oraz wydanie serii albumów z kreacjami najciekawszych pianistów w historii dusznickiego festiwalu.