Atkins, czyli ratunek

ASCO Śląsk chce klasowego rozgrywającego. Czy Atkins zagra już w piątek Sopocie?
Roszad personalnych we wrocławskim klubie ciąg dalszy. Po niedzielnej porażce we własnej hali z AZS-em Koszalin sytuacja ASCO Śląska stała się dość dramatyczna. Drużyna ma problemy, by wygrać z przeciętnym rywalem, a w perspektywie ma serię spotkań z faworytami (Prokomem Treflem, PGE Turowem, Anwilem i Atlasem Stalą) oraz inaugurację rywalizacji w Pucharze ULEB.

Czasu jest niewiele, a zmiany muszą być znaczące. Słaby występ rozgrywających w rywalizacji z Koszalinem sprawił, że najwcześniej można się spodziewać potencjalnych roszad właśnie na tej pozycji. Wrocławski klub chce szybko ściągnąć do Polski Rashida Atkinsa, amerykańskiego rozgrywającego, który przez ostatnie dwa sezony prowadził do mistrzostwa Prokom Trefl Sopot.
Kilka miesięcy temu nie zagrał jednak w decydujących meczach o tytuł z powodu kontuzji. - Teraz jest już zdrowy i szuka pracy. Nie potwierdzę, że ma ofertę z ASCO Śląska. Mogę tylko powiedzieć, że poważnie zainteresowane jego zatrudnieniem są dwa polskie kluby. Konkretnych nazw wam jednak nie zdradzę - mówił Bartek Kosma Sabina, który w Polsce reprezentuje tego zawodnika.
Z naszych informacji wynika, że te zespoły to Atlas Stal i właśnie ASCO Śląsk. Wrocławski klub chciałby widzieć Atkinsa w Polsce jeszcze w tym tygodniu - najlepiej przed piątkowym meczem z Prokomem Treflem w Sopocie. Andrzej Kowalczyk - trener Atlasu Stali z Ostrowa - poluje na Atkinsa już od co najmniej dwóch tygodni.
Nie wiadomo tylko, czy Atkins jest w stanie tak szybko znaleźć się w Europie. W ostatnim czasie problem ze skontaktowaniem się z zawodnikiem miał nawet jego agent.
Atkins znany jest z tego, że nie zawsze zjawia się na czas. Dwa lata temu Urlep chciał go mieć w Anwilu, ale gdy przyjazd Amerykanina opóźniał się, zrezygnował z jego usług. Atkins trafił do Prokomu Trefla i potem w finale play-off miał duży wkład w zwycięstwo z... Anwilem. Czy teraz słoweński szkoleniowiec będzie chciał czekać?
Pozyskanie Atkinsa oznacza pożegnanie z jednym z dotychczasowym rozgrywających. Z duetu Shaun Fontain - Dawan Robinson zdecydowanie bardziej zagrożony zdaje się ten pierwszy.

Zmiany, zmiany...
W ASCO Śląsku potrzebne są zmiany, ale kwestia nie dotyczy wyłącznie składu personalnego. Bo samo wzmocnienie składu nie zmieni generalnej sytuacji tego klubu. Potrzeba zmian w polityce medialnej klubu, bo efekt wojny z dziennikarzami widać na trybunach. Przed rokiem, podczas meczu z zamykającym tabelę (bez zwycięstwa) Koszalinem, sprzedano wszystkie bilety. W niedzielę blisko połowa miejsc była pusta.
Zmienić się musi styl gry zespołu, bo mecze są naprawdę ciężkostrawne. I nic nie wskazuje na to, że wkrótce będzie inaczej. Wreszcie zmienić się musi spojrzenie szefów klubu na swoich pracowników. Profesjonalnego nie da się prowadzić bez fachowców. A przede wszystkim bez dyrektora sportowego z prawdziwego zdarzenia, który będzie partnerem dla Andreja Urlepa do dyskusji na temat składu i zatrudnianych graczy.
W innym wypadku ASCO Śląsk będzie daleki od dobrych wyników i kadry pełnej wartościowych graczy, a klub jeszcze bardziej skłócony z mediami. I to niezależnie od tego, czy ma rację w kwestiach podatkowych, czy też nie.

Śląsk przegrał z Maccabi
Wrocławski klub był poważnie zainteresowany zatrudnieniem urugwajskiego środkowego Estebana Batisty (24 lata, 208 cm wzrostu). Zawodnik, z którym kilka dni temu rozwiązano kontrakt w Boston Celtics, szybko znalazł jednak nowego pracodawcę - podpisał dwuletnią umowę z Maccabi Tel Awiw. Z takim rywalem na polu transferowym wrocławianie nie mieli żadnych szans.