MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Asy i cieniasy

Michał Karpiński, Michał Mazur
Choć początek pracy Leo Beenhakkera nie wskazywał na to, że Holender będzie korzystał z piłkarzy z polskiej ekstraklasy, to szybko zmienił zdanie. Bo tej jesieni naprawdę doszło do wysypu utalentowanych piłkarzy.

Choć początek pracy Leo Beenhakkera nie wskazywał na to, że Holender będzie korzystał z piłkarzy z polskiej ekstraklasy, to szybko zmienił zdanie. Bo tej jesieni naprawdę doszło do wysypu utalentowanych piłkarzy. My, obok wygranych, pokazujemy także tych, którzy tę rundę
przegrali

Wygrani
Chyba nikt nie ma wątpliwości – jesień bezapelacyjnie należała do Radosława Matusiaka. Akcje zarabiającego spore pieniądze na giełdzie piłkarza ostro poszły w górę dzięki bramkom w lidze i kadrze (łącznie jedenaście trafień). To jednak nie tylko egzekutor, ale także asystent (po jego podaniach padło już pięć goli). Trudno uwierzyć, że bramkostrzelny napastnik przed przyjściem do Bełchatowa w lidze ani razu nie wpisał się na listę strzelców! Dzięki doskonałej dyspozycji Matusiak może przebierać w ofertach. I to nie z Legii czy Wisły, które jeszcze niedawno były szczytem jego marzeń. Obecnie najbliżej mu do Romy i Newcastle.

Dobry humor nie opuszcza także Mariusza Ujka, klubowego kolegi Matusiaka. Choć jeszcze niedawno było zupełnie inaczej. Ujek został aresztowany za udział w aferze korupcyjnej, a PZPN zawiesił go w prawach zawodnika. Urodzony w Lubinie piłkarz (grał w Zagłębiu, Chrobrym i Górniku Polkowice) poszedł na współpracę, winy zostały mu odpuszczone, a on odwdzięczył się pięknymi i ważnymi bramkami.
O tym, że w Legii nie zawsze potrafią poznać się na talentach, wiadomo od dawna. Ta prawda sprawdziła się w przypadku Mariusza Zganiacza. Były legionista po latach tułaczki trafił wreszcie do Korony Kielce i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Za 22-letnim pomocnikiem runda życia, a gol strzelony we wrześniu Legii musiał smakować wyśmienicie. W grudniu ma zadebiutować w kadrze.
Podporą jej jest już Grzegorz Bronowicki. Historia jego życia brzmi jak bajka. Wychowanek Górnika Łęczna jeszcze niedawno zarabiał na życie fedrując węgiel, w wolnych chwilach kopiąc piłkę na stadionie nieopodal swojej kopalnii. Jego kariera nabrała przyspieszenia, gdy znalazł się w Legii. W tej rundzie wygryzł ze składu Edsona, jednego z bohaterów ostatniego mistrzowskiego sezonu warszawiaków. To plus doskonały debiut w kadrze dały mu miano najlepszego lewego obrońcy w kraju.
Na plus rundę może zaliczyć także Marcin Wasilewski. Były obrońca Śląska, po tym jak trafił do Lecha, zaczął regularnie trafiać do kadry, ale i do siatki. Przez pewien czas był nawet liderem klasyfikacji strzelców w ekstraklasie. Jesienią zdobył dla Kolejorza pięć goli, ale na wiosnę może nie polepszyć dorobku, bo chce go zatrudnić Stoke City. Angielski II-ligowiec (obecnie 7. miejsce w tabeli), od wczoraj sprawdza Wasyla podczas testów. Wraz z nim pojechał do tego samego klubu rezerwowy bramkarz Korony Kielce – Łukasz Załuska.

Przegrani
Jeśli dla krakowskiej Wisły runda jesienna była nieudana, to dla Marka Zieńczuka wręcz tragiczna. Lewy pomocnik Białej Gwiazdy, choć nigdy nie należał do wirtuozów piłki, zatracił większość swoich atutów. Jak dotąd nie strzelił w lidze żadnej bramki (wcześniej regularnie trafiał osiem razy na sezon), choć miał do tego wiele okazji. Z meczu na mecz prezentuje się coraz słabiej. W ostatnim spotkaniu rundy z ŁKS-em Łódź był już kompletnie niewidoczny. I to wcale nie dlatego, że nad stadionem zaległa bardzo gęsta mgła.
Burzliwe miesiące mają za sobą dwaj napastnicy Legii Brazylijczyk Elton oraz Piotr Włodarczyk. Najpierw dał znać o sobie ten pierwszy. Podbił serca warszawskiej publiczności piękną bramką z Cracovią, a potem zabrał się za podbijanie stołecznych barów. W efekcie, w sierpniu został zatrzymany podczas jazdy samochodem, a alkomat wykazał prawie 1,5 promila alkoholu we krwi. Zawodnika zawieszono, ale okazał skruchę i obiecał poprawę. I takowa faktycznie nastąpiła, bo w zeszłą środę policja znów przyłapała Brazylijczyka w aucie (nie miał już ze sobą odebranego wcześniej prawa jazdy), ale tym razem miał już tylko 0,82 promila. Jeszcze tego samego dnia rozwiązano z nim kontrakt.
Takiego drastycznego rozwiązania uniknął Włodarczyk. Były piłkarz Śląska, stał się kozłem ofiarnym po klęsce ze Stalą Sanok. Przegnano go z klubu, a gdy zreflektowano się, że wałbrzyszanin zechce odejść, ale z odszkodowaniem, wrócił do zespołu. Świetnie zapowiadającą się rundę jednak stracił bezpowrotnie.
Ogromny wręcz zawód sprawił sobie i kibicom Górnika Łęczna Andrzej Kubica. Gdy polski kierowca o tym samym nazwisku podbijał świat Formuły 1, 34-letni napastnik został wyrzucony do rezerw przegrywającego mecz za meczem klubu. To dopiero po jego zesłaniu Górnik zaczął wygrywać. Dziwi to tym bardziej, że Kubica ma za sobą grę w lidze francuskiej, belgijskiej czy japońskiej, a jeszcze rok temu biła się o niego Wisła Kraków.
W przeciwieństwie do Wasilewskiego pod ręką Franciszka Smudy skrzydeł nie rozwinął Maciej Scherfchen. Utalentowany defensywny pomocnik, który grał już w reprezentacji znalazł się w szerokiej kadrze na mundial grał bardzo rzadko i będzie się musiał pożegnać z Lechem. Ale chętnych na jego usługi nie widać. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto