Sylvester Stallone w filmie „Ponad szczytem”, razem z synem przemierzał Stany Zjednoczone ciężarówką. W typowym kinie drogi próbował odbudować relacje z potomkiem oraz pokonać własne słabości. Symptomatyczne jest, że kilkuletni chłopak oraz dorosły facet kipiący testosteronem, potrafili znaleźć wspólny język i uczyć się od siebie nawzajem. W końcu Lincoln Hawk należał do czołówki siłaczy na rękę, którzy w przydrożnych barach lub kasynach kładli rywali na deskę za pieniądze. Zupełnie jak w życiu i typowych filmach Stallone’a, gdzie biel lub czerń jest wyraźnie podkreślona.
- W Stanach Zjednoczonych ludzie spotykają się w barach, piją whisky, jeżdżą ciężarówkami i siłują się na rękę. Jest to typowa amerykańska kultura armwrestlingu wiążąca się z koczowniczym trybem życia. Obstawiają zakłady oraz rozwiązują w ten sposób spory, co jest lepsze niż danie sobie po mordzie – mówi Paweł Grabas, organizator oleśnickiego turnieju oraz członek drużyny Steelarm Wrocław.
Grabas przygodę z armwrestlingiem rozpoczął dwa lata temu podczas zawodów na Uniwersytecie Ekonomicznym. Jako student tej uczelni postanowił się sprawdzić w pełni amatorskim turnieju. Zajął drugie miejsce i połknął bakcyla. W kolejnych latach zdobył dwa brązowe medale na mistrzostwach Polski amatorów, srebro i brąz na mistrzostwach juniorów oraz 14. i 16. miejsce na mistrzostwach świata na Litwie.
W Europie siłowanie na rękę bardziej przypomina zawody sportowe niż hazard i walkę w pełnych dymu barach. Na Starym Kontynencie najlepszych siłaczy można spotkać w Rosji oraz na Ukrainie, ale Polacy coraz bardziej przybliżają się do czołówki. W końcu polskie korzenie miał John Brzenk – pierwowzór postaci granej przez Stallone’a w „Ponad szczytem”. Obecnie 50-letni Brzenk uznawany jest za armwrestlera wszechczasów, który już w wieku 18 lat został mistrzem świata.
- Siłacza na rękę można poznać po długim przedramieniu, a Brzenka ma nawet 39 cm. Obwód bicepsa i przedramienia jest podobny, co odróżnia nas od kulturystów posiadających w tym aspekcie dużą dysproporcję. Kulturyści potrafią w krótkim czasie z pomocą suplementacji zbudować tzw. rzeźbę, a armwrestlerzy przez wiele lat budują ścięgna i przyczepy mięśni. Dlatego szczyt formy przypada między 30 a 40 rokiem życia – tłumaczy Grabas.
Kosztowna pasja
Federacja Armwrestling Polska istnieje od 1999 roku. Zaledwie dwa lata później międzynarodowe władze zadecydowały o organizacji w Gdyni mistrzostw świata. Tego sukcesu nie byłoby bez prezesa Igora Mazurenko, który pochodzi ze wschodniej Europy i zna lwią część tamtejszych siłaczy. Ostatnie mistrzostwa świata odbyły się rok temu na Litwie. W organizacji również pomagali Polacy.
- W Polsce armwrestling to hobby, do którego trzeba dokładać. Nie ma funduszy i sponsorów, dlatego powstaje problem, gdy ktoś chce wyjechać na mistrzostwa świata. Sam pojechałem do Wilna, ale tylko dzięki pomocy burmistrza z mojej rodzinnej miejscowości Świeradowa-Zdroju. Tym razem mistrzostwa organizowane są w Malezji. Mało kogo stać na tak daleką podróż – podkreśla 22-letni zawodnik.
Bez odpowiedniego przygotowania zawodowe siłowanie może wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku. Złamania nadgarstków czy naderwania przyczepów i ścięgien są na porządku dziennym – jak w każdej dyscyplinie sportu. Niezwykle ważna jest również kondycja – zdarzało się, że po 30-sekundowej walce mdleli faceci ważący po 140 kg.
– Gdy istnieją duże różnice w umiejętnościach i sile, to walka trwa pół sekundy. Zawodnicy o podobnych umiejętnościach muszą wykorzystywać technikę i maksymalnie eksploatują ciało, co czasem prowadzi do omdleń. Przygotowanie fizyczne jest niezwykle istotne – dodaje Grabas. – John Brzenk po złamaniu ręki wrócił jeszcze silniejszy, co potwierdzają także moi znajomi.
Technika ponad siłą
Według armwrestlerów siła to tylko jeden z elementów wysokiego poziomu rywalizacji. Najważniejsza jest technika, a wyróżnia się blisko 50 różnych stylów – od ułożenia nadgarstka po zaciśnięcie palców na ręce rywala. Grupa technik często opiera się na predyspozycjach genetycznych danego armwrestlera. Trzeba brać pod uwagę m.in. długość przedramienia.
– Już po kilku treningach widać zauważalną różnicę w podejściu do siłowania się. Gdy zaczynałem ważyłem 60 kg i niewiele przytyłem. To nie jest sport tylko i wyłącznie dla napakowanych kulturystów, choć część armwrestlerów wywodzi się z tego środowiska. Swoich sił próbują również byli piłkarze ręczni oraz oszczepnicy – kończy Grabas.
W oleśnickich zawodach wystartuje kilkudziesięciu zawodników oraz zawodniczek w kilku kategoriach wiekowych. Początek imprezy w Hali Sportowej przy ul. Wileńskiej 32 o godzinie 14. Finały zaplanowano na godzinę 18-19. Koszt uczestnictwa dla panów wynosi 10 zł. Panie mogą wziął udział w turnieju bez opłaty wpisowej. Wymagany strój sportowy.
Mundurowi ze Śląska rywalizowali o miano najsilniejszego
TVN24/x-news
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?