MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Aquagalimatias - Otwarcie Wrocławskiego Parku Wodnego znów może się przesunąć

Maciej Czujko (MM)(JAŚ, JK, RS)
– Mieszkam niedaleko, więc obserwuję budowę z okna – mówi Anna Ziarko. – Już tyle razy obiecywali, że otworzą Park, iż przestałam w to wierzyć – dodaje.  Fot. marcin osman
– Mieszkam niedaleko, więc obserwuję budowę z okna – mówi Anna Ziarko. – Już tyle razy obiecywali, że otworzą Park, iż przestałam w to wierzyć – dodaje. Fot. marcin osman
Kąpieliska i baseny na Dolnym Śląsku można podzielić na trzy kategorie: buble, drogi przez mękę i hity. Przykład pierwszego to Świdnica, drugiego – Wrocław, a trzeciego – Polkowice.

Kąpieliska i baseny na Dolnym Śląsku można podzielić na trzy kategorie: buble, drogi przez mękę i hity. Przykład pierwszego to Świdnica, drugiego – Wrocław, a trzeciego – Polkowice. Konsekwencje są proste: jedni zyskują, drudzy tracą

Przed wakacjami dyrektor Wrocławskiego Parku Wodnego Krzysztof Kiniorski zapowiadał, że z basenów przy Wzgórzu Andersa najprawdopodobniej będziemy się cieszyć po wakacjach. To był już co najmniej trzeci przedstawiony wrocławianom termin. Teraz okazało się, że i ten może nie zostać dotrzymany. Według urzędników, to efekt kłopotów z niemiecką firmą InterSPA.
Niektórzy wrocławianie już przestali czekać na następne otwarcie.
– Takie miasto jak Wrocław nie powinno pozwalać sobie na duże opóźnienia przy ważnych budowach – mówi Anna Ziarko, studentka, która mieszka w pobliżu Parku Wodnego. – Ja już nie zwracam uwagi na kolejne zapowiedzi otwarcia. Chociaż uważam, że nowe baseny na pewno by się w mieście przydały.

Wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj winą za opóźnienia obarcza właśnie InterSPA. To tzw. inwestor zastępczy – czyli firma, która w imieniu WPW zajmowała się częścią formalnej strony przedsięwzięcia. Do jej kompetencji należało organizowanie przetargów, kontraktowanie firm wykonujących prace itp.
– Firma nie wywiązywała się z tych powinności – mówi wiceprezydent. – Coraz więcej zadań spadało na spółkę WPW. Np. przejmowała ona kolejnych jej podwykonawców – dodaje.
15 czerwca tego roku prezydent Wrocławia wręczył wymówienie prezesowi InterSPA. Pozostawił mu jednak możliwość podpisania aneksów do umów. Było w nich zapisane, że w związku z mniejszym – niż przewidziany – wkładem pracy firmy, będzie ona czerpała proporcjonalnie mniejsze zyski z eksploatacji Parku. Inwestor zastępczy nie skorzystał z tej szansy. Współpraca zakończyła się 6 lipca.
Urzędnicy obwiniają więc niemieckiego przedsiębiorcę. Według wiceprezydenta, to właśnie on zatrudnił Hydrobudowę 6 – firmę odpowiedzialną za wiele usterek, która zeszła z placu budowy wcześniej niż powinna. Ale dlaczego zatrudniono InterSPA?
– W przetargu ogłoszonym na początku inwestycji to była najlepsza oferta – wyjaśnia wiceprezydent Bluj – Widzieliśmy, co firma zrobiła w Niemczech. Jej praca tam nie budziła wątpliwości. Może inne warunki podatkowe i pracownicze w Polsce tak na nią podziałały – dodaje.
Kiedy zostanie oddany Park – wiceprezydent nie wie. Mówi, że właśnie rozpoczęła się inwentaryzacja po InterSPA. Dyrektor Kiniorski zapewnia, że odbiory idą planowo. Konflikt WPW i InterSPA najprawdopodobniej trafi do sądu.
W jeszcze dziwniejszej i bardziej kłopotliwej sytuacji znalazły się władze Świdnicy. Przy krytym basenie należącym do miasta stoi zjeżdżalnia prywatnej firmy Laguna. To ona wybudowała obiekt, a w zamian miała mieć udział w biletach. Umowa zawarta między nią a Ośrodkiem Sportu i Rekreacji zakładała, że od każdego biletu wykupionego na basen kryty, OSiR będzie płacił Lagunie 1,20 zł – niezależnie od tego, czy z rury korzysta, czy nie.
Jakby tego było mało, okazało się, że rura jest bublem i rani zjeżdżających. 5 lat temu została zamknięta. Umowa między gminą a Laguną to zapisy cywilnoprawne, więc mimo że zjeżdżalnia od lat jest nieużywana, do września 2008 roku nie można umowy zerwać. Każdego roku podatnicy płacą za zjeżdżalnię kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Zupełnie inaczej jest w Polkowicach – tutaj obyło się bez większych komplikacji. Aquapark wybudowano w latach 1995-98, kosztował 60 milionów złotych (Wrocławski Park Wodny: ponad 120 mln zł). Teraz gmina czerpie z niego same korzyści.
– Nasi mieszkańcy mają możliwość rekreacji, zjeżdżają się do nas ludzie z województwa i przyciągnęliśmy mnóstwo inwestorów – mówi zastępca burmistrza Renata Dembek. – Same plusy! – dodaje.

Gdzie gmina nie może, tam firma da radę
Miast, w których mieszkańcy cieszą się luksusowymi kąpieliskami, jest więcej. W niespełna 30-tysięcznym Strzegomiu w ciągu jednego roku udało się wybudować najnowocześniejszy odkryty basen w województwie: wodne gejzery, jacuzzi, trampoliny i tarasy. W Głogowie 27 czerwca oddano kompleks basenów odkrytych. Inwestycja kosztowała 7 mln złotych. Termin oddania do użytku przesunął się tylko o cztery dni.
W Karpaczu natomiast ma powstać pierwszy w Kotlinie Jeleniogórskiej park wodny. Projekt jest ambitny, bo będzie tam aż siedem basenów. Najciekawsze jest to, że park zostanie zbudowany na terenie dawnego odkrytego kąpieliska miejskiego. Sprzedano go za 2,5 mln złotych, a nabywcy szukano 10 lat. Znalazł się jednak biznesmen, któremu – w przeciwieństwie do miasta – opłaca się inwestować w tym miejscu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto