Niedawno została poproszona do zaśpiewania w teledysku promującym nowy polski film „Syberiada polska”. Produkcja w reżyserii Janusza Zaorskiego opowiada o losach zesłanych na Syberię w latach 40. XX wieku. Fabuła poprowadzona jest z perspektywy młodego Staszka Doliny, który trafił do obozu z całą rodziną.
Dla Ani Wyszkoni, która przyjęła propozycję, był to szczególnie osobisty występ. – Mój dziadek był zesłany na Syberię. Na szczęście udało mu się wrócić do Polski, gdzie zaczął życie od nowa – tłumaczy piosenkarka w wywidzie dla „Gazety Wrocławskiej”. –Kiedy moja babcia opowiadała o tym, byłam jeszcze małą dziewczynką i nie rozumiałam tej historii. Nie czułam powagi tych wydarzeń i byłam zajęta swoimi sprawami w dziecięcym świecie.
Wyszkoni uważa, że śpiewając w piosence „Syberiada” składa hołd nie tylko swojemu dziadkowi, ale wszystkim Polakom, którzy musieli przejść przez podobny horror. – Mój osobisty wkład to tylko część przekazu, jaki tworzę swoim głosem. Kiedy weszłam do sali na przedpremierowy pokaz „Syberiady Polskiej” w głowie miałam historię mojego dziadka, jego przeżycia. Jednak podczas filmu najbardziej poruszyła mnie historia bohaterki granej przez Sonię Bohosiewicz – zwierza się artystka.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?