MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

<b>Wyścig z czasem - Ruszył proces oskarżonych o popełnienie błędów w leczeniu 28-letniej Edyty T.</b>

Katarzyna Tokarska , (KRZYŚ)
Wczoraj oskarżeni odmówili składania wyjaśnień przed sądem.FOT. JANUSZ WÓJTOWICZ
Wczoraj oskarżeni odmówili składania wyjaśnień przed sądem.FOT. JANUSZ WÓJTOWICZ
Lekarze nie przyznają się do winy. O mały włos proces nie rozpocząłby się po raz trzeci. Obrońca jednego z oskarżonych zażądał zwrócenia akt sprawy do prokuratury i ich uzupełnienia.

Lekarze nie przyznają się do winy. O mały włos proces nie rozpocząłby się po raz trzeci. Obrońca jednego z oskarżonych zażądał zwrócenia akt sprawy do prokuratury i ich uzupełnienia. Jego zdaniem brakuje w nich dokumentów z leczenia dziewczyny.

Oskarżeni lekarze to Ryszard M., były wiceprzewodniczący rady miejskiej, obecnie ordynator oddziału chirurgii szpitala wojewódzkiego, i Ryszard S., lekarz pracujący na oddziale kardiochirurgii szpitala wojskowego. Zarzuty dotyczą błędów, które popełnili w nieistniejącym już szpitalu Rydygiera. Pierwszy z medyków odpowiada za to, że nie rozpoznał u młodej pacjentki powikłań pooperacyjnych i nie zlecił wykonania natychmiastowej operacji. Drugi lekarz jest oskarżony o to, że podczas kontroli nie zorientował się, że Edyta T. ma kłopoty z oddychaniem i zamiast zlecić wykonanie operacji, podał jej leki uspokajające.

Serce jej stanęło
Do zdarzenia doszło we wrześniu 2002 roku. Z aktu oskarżenia wynika, że błędy popełnione przez lekarzy doprowadziły do niedotlenienia mózgu i zatrzymania akcji serca.
Od tamtego czasu Edyta jest w śpiączce. Nie ma z nią żadnego kontaktu. Nie umie samodzielnie jeść. Nie mówi. Jest pod stałą opieką mamy. Wczoraj Wiesława T. zeznawała w sądzie.
– Miesięcznie wydaję ponad 3 tysiące złotych na opiekę nad córką – mówiła. – Od czasu kiedy zapadła w śpiączkę, wydałam ponad 600 tysięcy złotych. Ciągle zapożyczam się u sąsiadów, by starczyło na podstawowe potrzeby: leki, strzykawki, jedzenie. Nie mam pieniędzy na rehabilitację.
Jeszcze przed rozpoczęciem procesu obrońca jednego z oskarżonych lekarzy chciał, by akta sprawy wróciły do prokuratury. Powiedział, że brakuje w nich istotnych dokumentów z leczenia młodej kobiety. Sąd odrzucił wniosek obrony.
Od wczoraj w procesie uczestniczy przedstawicielka Stowarzyszenia Przeciwko Zbrodni imienia Jolanty Brzozowskiej. Będzie reprezentować matkę Edyty T.
– W przypadku tej dziewczyny najważniejszy jest czas – uważa Monika Pochopień. – Im szybciej ten proces się skończy, tym szybciej pani Wiesława dostanie pieniądze potrzebne na leczenie córki. Dlatego próba przeciągania tej sprawy przez obrońców lekarzy jest oburzająca.

Byle jak najszybciej
Wiesława T. będzie ubiegać się o sześćset tysięcy złotych odszkodowania i milion złotych zadośćuczynienia. Stowarzyszenie chce, by świadczenia zostały zasądzone w rozpoczętym wczoraj procesie karnym.
– Rozpoczynanie procesu z powództwa cywilnego to znowu kolejne miesiące w sądzie – mówi Pochopień. – Edyta nie ma na to czasu – dodaje.
Następna rozprawa odbędzie się 10 marca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

26-letni Ukrainiec próbował nakłonić Polaka do szpiegowania

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: <b>Wyścig z czasem - Ruszył proces oskarżonych o popełnienie błędów w leczeniu 28-letniej Edyty T.</b> - Wrocław Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto