Z płonącego domu uciekali w piżamach
Ratując życie, właściciele domu wraz z 10–letnią córką i 13–letnim synem skakali z balkonu posesji w śnieżne zaspy.
Około godziny piątej nad ranem w domu jednorodzinnym przy ulicy Głównej pojawiły się płomienie. Drewniana konstrukcja budynku błyskawicznie stanęła w ogniu.
– Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. W progu stali przerażeni sąsiedzi w piżamach. Natychmiast chwyciłam za telefon, żeby wezwać pomoc. Byłam tak zdenerwowana, że zamiast do straży pożarnej, zadzwoniłam na policję – relacjonuje Barbara Załubska.
Przyjechało osiem wozów strażackich.
– Przez potężny mróz zamarzły hydranty – opowiada Krzysztof Jagodziński z wałbrzyskiej straży.
Właściciele spalonego domu znaleźli schronienie u rodziny, natomiast ich dzieci zostały przewiezione do szpitala. Na szczęście nic im nie jest. Po badaniach dziewczynkę i chłopca wypisano do domu. Według strażaków przyczyną pożaru był najprawdopodobniej nieszczelny komin lub płonący kawałek drewna, który wypadł z kominka.
26-letni Ukrainiec próbował nakłonić Polaka do szpiegowania
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?