Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Amerykańskie zauroczenie

Michał Lizak
Polscy gracze w głębokiej defensywie w lidze. Wreszcie koniec czarnej serii Czarnych Słupsk Jaki jest najbardziej polski zespół naszej ligi koszykówki? Dziewięciu na dziesięciu kibiców Dominet Bank Ekstraligi odpowie ...

Polscy gracze w głębokiej defensywie w lidze. Wreszcie koniec czarnej serii Czarnych Słupsk
Jaki jest najbardziej polski zespół naszej ligi koszykówki? Dziewięciu na dziesięciu kibiców Dominet Bank Ekstraligi odpowie bez namysłu - Anwil Włocławek. Andrzej Pluta, Łukasz Koszarek, Wiktor Grudziński, Zbigniew Białek, Bartłomiej Wołoszyn - każdy z tych graczy ma stałe miejsce w ekipie trenera Alesa Pipana, a Pluta, Koszarek i Białek to postacie pierwszoplanowe zespołu.
Tymczasem to właśnie Anwil był w sobotę bliski ustanowienia specyficznego rekordu. Rekordu, który nie byłby dla nikogo powodem do dumy. Dopiero w 40. minucie spotkania Łukasz Koszarek - trafiając dwa rzuty osobiste - zdobył dwa pierwsze, i jak się potem okazało, jedyne w tym meczu punkty polskiego zawodnika. Przy nazwiskach Pluty, Grudzińskiego, Wołoszyna na zakończenie rywalizacji widniało "0".
- Nikt w Polsce nie jest głupi i w ekstralidze nie zostawi Andrzeja Pluty wolnego w narożniku boiska... I jak potem mam trzy razy piłkę w rękach w ciągu całego meczu, to tak to się kończy - podsumował występ sam Andrzej Pluta.
Rozgrywający Anwilu właśnie pożegnał się z reprezentacją kraju. Jego następców specjalnie nie widać. - Sami sobie jesteśmy winni. Dla mnie już rok temu sprawa była jasna. Awansowaliśmy do finałów mistrzostw Europy 2007 i mieliśmy wówczas trzy lata do polskich finałów Eurobasket 2009. Trzeba było wprowadzić w lidze system 3+2 (trzech dowolnych obcokrajowców plus dwóch Europejczyków - red.) i czekać, że pomoże to wychować wartościowych zawodników na nasze finały, bo kadra ich bardzo potrzebuje. Czasem warto zrobić krok do tyłu, nawet kosztem chwilowego obniżenia poziomu ligi, by potem był fundament do odbudowy polskiej koszykówki. Zamiast tego otworzyliśmy się na USA i efekt jest taki, jaki jest - mówi koszykarz Anwilu.
Nie da się ukryć, że nowego trenera kadry (ktokolwiek nim będzie) czeka trudne zadanie. Tym bardziej że z dwunastu nawet bardzo wartościowych graczy drugiego planu nigdy nie stworzy się silnej ekipy.
- W 1997 r. w ekstraklasie w każdym zespole było przynajmniej dwóch Polaków, którzy odgrywali czołowe role. Może liga była słabsza, ale nasi zawodnicy byli przyzwyczajeni do presji, do tego, że oni decydują o wyniku. Rezerwowy nagle nie zostanie liderem. Nawet jak przychodzi z utytułowanej ekipy mistrza Polski, z Euroligi - zaznacza Andrzej Pluta. I trudno odmówić mu racji.
Wydarzeniem weekendu była z pewnością także przerwana seria porażek Energi Czarnych. Ekipa ze Słupska - po triumfie nad Basketem Kwidzyn - osiem razy z rzędu schodziła z parkietu pokonana, lądując na ostatnim miejscu w tabeli. W meczu z beniaminkiem goście też skazywani byli na porażkę, bo w hali Basketu poległa ostatnio wyżej notowana Stal. Czarni w końcówce utrzymali jednak przewagę i pozycja trenera Igora Griszczuka jest chyba uratowana. Ma on poparcie szefów klubu, ale prezes Twardowski sondował też możliwość pracy w Słupsku pewnego szkoleniowca znanego z ligi polskiej. Zaufanie to jest zatem poważnie ograniczone.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto