Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

American Film Festival – huczny początek z... Obamą

Małgorzata Matuszewska
American Film Festival/Paweł Relikowski
American Film Festival ruszył z impetem 21 października w Kinie Nowe Horyzonty. Festiwal odwiedził... prezydent Obama. To był świetny żart organizatorów, a wszystkich Czytelników zastanawiających się, dlaczego miasto nie było sparaliżowane z powodu wizyty prezydenta USA, uspokajamy: Louis Ortis, sobowtór prezydenta Stanów Zjednoczonych, jest bohaterem dokumentu „Obama z Bronxu”. To właśnie on uczestniczył w uroczystym otwarciu American Film Festival. Twórca filmu Ryan Murdock nakręcił film o o Louisie Ortizie, bezrobotnym Portorykańczyku z Bronxu, odtwarzającym przemówienia prezydenta, by zarobić na życie.

American Film Festival nie obyłby się bez obecności ambasadora Stanów Zjednoczonych Stephena Mulla. Nawet sobowtór Obamy nie był w stanie przebić jego uroku i poczucia humoru. – Cudownie jest wrócić do Wrocławia, który jest jednym z moich najulubieńszych miast w całej Polsce – mówił Stephen Mull, oczywiście po polsku. – Festiwal słynie z ogromnego bogactwa amerykańskich filmów, które nie doczekałyby się projekcji w polskich kinach. _Film nigdy nie jest naprawdę dobry, jeśli kamera nie znajduje się w głowie i oczach poety _– zacytował Orsona Wellesa, którego retrospektywę zorganizował American Film Festival. I dodał: Mam nadzieję, że filmy zmuszą nas do myślenia nas wspólnym światopoglądem, bo piękno kina nie ma żadnych granic.
Stephen Mull powiedział też, że środę spędzi w Kinie Nowe Horyzonty, razem z małżonką oglądając pięć filmów American Film Festival. – To mój pierwszy wolny dzień od dwóch miesięcy – cieszył się. – Pan ambasador sam kupił bilety na filmy – dodał Roman Gutek, dyrektor festiwalu.

American Film Festival – dyskretny urok Obamy

Urszula Śniegowska, dyrektor artystyczna, zapewniła: – Jesteśmy superdumni z tegorocznego programu. Serce American Film Festival to sekcja Spectrum, pokażemy w niej 20 filmów. Gościmy ponad pół setki twórców ze Stanów. Mam nadzieję, że pokochają miasto, którego nazwy szybko się nauczą, bo jest w niej słowo love – mówiła.
Niespodzianką było przybycie Louisa Ortisa, sobowtóra Obamy, bo na zaproszonego gościa organizatorzy czekali do ostatniej chwili – strajkują duże linie lotnicze w Stanach. Bardzo chętnie fotografował się z nim Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia. A Louis Ortis, elegancki w każdym calu, mówił: - To najlepszy festiwal, bo pokazuje filmy o mnie i o narodzie amerykańskim. Niech Bóg was błogosławi, niech Bóg błogosławi Wrocław – dodał.

American Film Festival –

Filmem otwarcia był Whiplash (reż. Damien Chazelle), opowieść o młodym perkusiście w konserwatorium muzycznym, który marzy o szkolnej orkiestrze. Ta orkiestra to prestiżowy band. Muzyków prowadzi (i terroryzuje) ikona jazzu, genialny nauczyciel – potwór. Dawno nie oglądałam tak okrutnego filmu dotyczącego ludzi zajmujących się subtelnym gatunkiem, jakim jest muzyka. Perełka dla miłośników kina i dla miłośników jazzu, bo w tym filmie muzyki (i to świetnej!) jest mnóstwo. Kto nie zdążył obejrzeć, może wybrać się do Kina Nowe Horyzonty – druga projekcja zacznie się 25 października o godz. 20.45. American Film Festival potrwa do niedzieli, 26 października, w Kinie Nowe Horyzonty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto