Zapytani na ulicy przechodnie zgodnie odpowiadają, że do Polski święto Halloween przywędrowało z USA. Niewielu jednak potrafiło sprecyzować, z czym się wiąże, ani gdzie szukać jego korzeni.
- Podobnie jak słowiańskie Dziady, Halloween związane jest z tradycją przedchrześcijańską - tłumaczy Daniel Taszka, etnolog. - Wywodzi się bezpośrednio od celtyckiego święta zwanego Samhain, kiedy to żegnano odchodzące lato i witano zimę. Właściwie we wszystkich kulturach europejskich okres ten kojarzono z największą aktywnością duchów i obchodzono wtedy święto przodków, święto zmarłych - mówi.
Na terenie Irlandii, skąd święto trafiło do Ameryki Północnej, ludzie przebierali się w kolorowe kostiumy i odprowadzali duchy do granic miasta. Palono również ogniska oraz odprawiano modły za dusze zmarłych. Nazwa święta jest nieco późniejsza i najprawdopodobniej stanowi skrót od All Hallows Eve, co znaczy wigilia Wszystkich Świętych.
Podświetlone dynie dla irlandzkich chłopów oznaczały błędne ogniki uważane za dusze
- Największą popularność święto zyskało dzięki wszechobecnej kulturze amerykańskiej, która czerpiąc z wielu źródeł, stworzyła nową tradycję - dodaje Taszka. - Komercjalizacja zwyczaju sprawiła, że dzieci i dorośli przebierają się za potwory, takie jak wampiry, duchy czy czarownice. W zależności od gustów pojawiają się również imitacje ludzkich czaszek, szkieletów, znanych postaci z horrorów.
W takiej postaci pod koniec lat dziewięćdziesiątych Haloween dotarło do Polski. Widniejące na wystawach sklepów wydrążone, podświetlone dynie świadczą o tym, że zwyczaj zyskał sympatyków. Dla irlandzkich chłopów oznaczały one błędne ogniki symbolizujące dusze zmarłych.
Z okazji Halloween w naszym kraju organizowane są liczne imprezy kulturalne w nocnych klubach, występy teatralne oraz projekcje filmowe. Dzieci przychodzą do szkoły przebrane za straszne postacie filmowe, jednak chodzenie od domu do domu i zbieranie cukierków nadal zdarza się bardzo rzadko.
- W związku z pogańskim rodowodem, Halloween wzbudza w Polsce spore kontrowersje - opowiada etnolog. - Bardzo wyraźna krytyka pojawia się ze strony Kościoła katolickiego i prawosławnego oraz środowisk rodzimowierczych. Zresztą samo święto niewiele ma wspólnego ze swoim pierwowzorem - dodaje.
Wydaje się, że całkowicie zlaicyzowane Halloween służy głównie handlowcom. - Ozdoby sprzedają się różnie i raczej wykorzystujemy je do ekspozycji i urozmaicania wystaw - mówi Krystyna Jaroń, sprzedawczyni w galerii handlowej. - Ludzie chętnie kupują czaszki, ewentualnie małe, plastikowe dynie. Masek karnawałowych nie sprzedajemy.
Trumna hrabiego Drakuli w jedej z wrocławskich galerii handlowych
Największym powodzeniem cieszą się filmy grozy - horrory i thrillery. - Najczęściej i najchętniej klienci wybierają te klasyczne, jak "Koszmar z ulicy Wiązów" lub "Poltergeist" - relacjonuje Krystyna Jaroń. - Oczywiście schodzą też przeboje kinowe jak "Piła" czy "Hostel".
Większość zapytanych wrocławian obojętnie odnosi się do jaskrawych przejawów Halloween w Polsce. Są jednak i tacy, którzy zdecydowanie sprzeciwiają się ekspansji kultury amerykańskiej. Filip Tracz jest przekonany, że w ten sposób Polacy tracą tożsamość.
- Podobnie jak walentynki, Halloween jest zabiegiem marketingowym, nastawionym na sprzedaż gadżetów - mówi. - Przykro patrzeć jak polskie tradycje zaduszkowe giną zalewane amerykańską papką.
Urszuli Stalskiej nowe zwyczaje się podobają, mimo że nie zamierza rezygnować z obchodzenia Dnia Wszystkich Świętych.
- To tylko zabawa i to całkiem atrakcyjna - mówi. - Sama lubię horrory, a takie Halloween to dobry pretekst i okazja, żeby wybrać się na nocny maraton filmów grozy - dodaje na zakończenie.
Czytaj też:
Wszystkich Świętych 2009 - [serwis specjalny] |
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?