Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Alchemia muzyki fado w Synagodze pod Białym Bocianem

rakabo
rakabo
Teresa Salgueiro, portugalska wokalistka, wystąpiła w stolicy Dolnego Śląska.

Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"dla dziennikarzy obywatelskich. Wy też możecie sprawdzić swoje siły i wygrać pieniądze.

Idąc 12 lutego do Dzielnicy Czterech Świątyń na koncert Teresy Salgueiro, zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę to moje drugie spotkanie z muzyką fado. Parę lat temu widziałem występ portugalskiej wokalistki Marizy. Niestety, okoliczności nie były zbyt satysfakcjonujące, ponieważ był to wrocławski Rynek, który obdarł jej muzykę z "kameralnej szaty’". Tym razem muzyka fado zagościła w murach odnowionej Synagogi pod Białym Bocianem. Jak dla mnie to idealne miejsce na tego typu koncerty.


Zobacz, jak Accept rozgrzał publiczność w Alibi

Fado jest muzyką, która emanuje przeróżnymi nastrojami, ale biorąc pod uwagę fakt, że wywodzi się ona z biednych dzielnic portugalskich miasteczek, dominuje w niej melancholijna nuta. Nic więc dziwnego, że ten rodzaj muzyki nazywany jest często portugalskim bluesem.

Tego wieczoru mogliśmy zobaczyć zespół w składzie "dwa na trzy". Dwie kobiety, z czego jedna z nich odpowiedzialna za grę na akordeonie, druga to oczywiście Teresa Salgueiro, wokalistka o nietuzinkowej urodzie i obdarzona głosem typu sopran, który idealnie wkomponowuje się w muzykę fado. Reszta składu to trzech panów, którzy w sposób znakomity towarzyszyli artystce, tworząc ujmująca muzykę. Bez reszty urzekł mnie dźwięk gitary klasycznej i piękne melodie grane na akordeonie.

Zespół zagrał klasyczne pieśni fado znanych portugalskich kompozytorów. Według mnie wytęp podzielony był na dwie części, ale to oczywiście moje zdanie i pozwólcie, że opisując wrażenia z koncertu, zostanę przy tym podziale. Na początku, usłyszeliśmy utwór instrumentalny, który doskonale przygotował słuchaczy do tego, co miało stać się za chwilę. Na scenie pojawiła się Teresa Salgueiro. Od tej pory wszystkie spojrzenia skierowane były na wokalistkę.

Teresa Salgueiro

Pierwsza cześć koncertu, mimo że fado jest muzyką przepełnioną melancholią, była dość skoczna i rozkołysała duszę niejednej osoby na sali. Usłyszeliśmy kompozycje zagrane w dość klasyczny sposób, ale nie pozbawione uroku. Artystka nie kryła swojego wzruszenia widząc ile ludzi postanowiło spędzić ten chłodny wieczór w murach synagogi. Prezentując nam kolejne piosenki, doprowadziła do momentu, gdzie znowu usłyszeliśmy utwór instrumentalny i tu moim zdaniem nastąpił przełom koncertu.

Teresa Salgueiro i jej zespół dalej prezentowali nam ten sam gatunek muzyki, ale zagrany i zaśpiewany jakby trochę inaczej. Skoczne piosenki ustąpiły miejsca niesamowitym melodiom, które wprowadziły do budynku element magiczny. To było dalej fado, ale jakby inaczej zinterpretowane. Taki klimat utrzymał się już do końca wieczoru. Nikt chyba długo nie zapomni bisu, w którym wokalistka wystąpiła z perkusistą i akordeonistą. Takiego poziomu zachwytu nie czułem już dawno.

Muzyka, którą usłyszałem tego wieczoru, oczarowała mnie całkowicie. Miałem wrażenie, że za progiem synagogi znajdują się gwarne i kręte uliczki jakiegoś portugalskiego miasteczka.


Czytaj też:
Ferie 2011 we Wrocławiu Zmień swoje drogowe miasto Photo Day - serwis
Kąpieliska i baseny we WrocławiuRozkład jazdy MPK WrocławDzieje się we Wrocławiu

Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto